W okresie jesienno-zimowym do Poznania przyjeżdżają bezdomni z innych miejscowości
Mimo niesprzyjających warunków atmosferycznych bezdomni nie zawsze chcą skorzystać z miejsca w noclegowniach.
W listopadzie rozpoczęły się kontrole strażników i pracowników socjalnych MOPR osób bezdomnych. Zawsze proponowana jest możliwość skorzystania z jadłodajni, przewiezienia do noclegowni, czy ogrzewalni. Strażnicy wspólnie z pracownikami Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej nakłaniają do zmiany miejsca schronienia na ciepłe i bezpieczne. Wspólnie jednak twierdzą, że to najtrudniejsza część pracy z bezdomnymi. Prawie nigdy nie zdarza się, że korzystają oni z proponowanego miejsca w noclegowni. Zdecydowana większość osób bezdomnych odmawia przyjęcia jakiejkolwiek pomocy - powód jest jeden. W miejscach tych, obowiązuje kategoryczny zakaz spożywania alkoholu - informuje Anna Nowaczyk ze straży miejskiej.
Bezdomni najczęściej mieszkają w pustostanach, opuszczonych altanach, czy w leśnych szałasach. Brak ogrzewania, alkohol oraz skrajne warunki bytowania powodują, że przy niskich temperaturach powietrza ich życie jest zagrożone. Dlatego w sytuacji zagrożenia życia lub zdrowia strażnicy zawsze wzywają pomoc - dodaje funkcjonariuszka poznańskiej straży miejskiej.
Każdy otrzymuje także ulotkę z informacjami, gdzie można zjeść ciepły posiłek, dostać czystą odzież, uzyskać pomoc medyczną i co najważniejsze, gdzie może skorzystać z noclegu.
Szacuje się, że w Poznaniu, w miejscach nieogrzewanych, przebywa około 200 bezdomnych. Liczba ta jest "ruchoma", gdyż wielu z nich przyjeżdża do Poznania właśnie w okresie jesienno-zimowym, a potem wracają do miejscowości pochodzenia. Powodem takich migracji jest większa szansa na to, że w dużym mieście bez trudu można otrzymać pomoc socjalną i medyczną - kończy Nowaczyk.
Przypominamy, że niepokojące przypadki przebywania osób bezdomnych na otwartej przestrzeni zgłaszać można chociażby pod numery alarmowe 997 lub 112 i do SM 986. Jeden telefon może komuś uratować życie.