Centrum modelowania przygotowało prognozę pandemii w Polsce. Kiedy możemy spodziewać się spadków?
Centrum Modelowania Interdyscyplinarnego wspólnie z Uniwersytetem Warszawskim przygotowało stale aktualizowaną prognozę pandemii. W dwóch wariantach: z podniesioną transmisyjnością, i bez uwzględnionej podniesionej transmisyjności.
Z modelu wynika, że zakładając podwyższoną transmisyjność do końca listopada możemy spodziewać się wyłącznie wzrostu codziennych nowych zakażeń, choć dynamika tych wzrostów powinna zacząć spadać w drugim tygodniu listopada. Zdaniem naukowców, pod koniec listopada, dzienna liczba diagnozowanych przypadków zbliży się do 31 tysięcy dziennie. W krytycznym momencie 48 tysięcy osób będzie wymagało hospitalizacji a blisko 6 tysięcy osób intensywnej opieki medycznej (oba te parametry są poza możliwościami służby zdrowia w Polsce). Z początkiem grudnia dzienna liczba nowych przypadków powinna zacząć spadać, osiągając na koniec grudnia poziom około 13 tysięcy przypadków dziennie.
Gdyby pandemia przebiegała bez podniesienie transmisyjności, wzrostów dziennych zakażeń moglibyśmy spodziewać się do podobnego okresu - przesilenie nastąpi kilka dni przed końcem listopada. Ale przy takich założeniach maksymalna liczba dziennych zakażeń w krytycznym momencie osiągnie 26 tysięcy dziennie, a na koniec grudnia można byłoby się spodziewać liczby poniżej 11 tysięcy nowych przypadków dziennie. W najgorszym momencie, hospitalizacji będzie potrzebowało 40 tysięcy osób z czego niespełna 5 tysięcy intensywnej opieki medycznej.
O prognozie ICM zrobiło się głośno, gdy premier Mateusz Morawiecki na konferencji w środę powołał się na nią mówiąc, że przez protesty uliczne możemy mieć 5 tysięcy zakażeń dziennie więcej. Autorzy badania wykluczyli taką interpretację "W związku z informacjami medialnymi dotyczącymi wpływu aktualnie trwających protestów na rozwój epidemii COVID-19 zespół modelowania epidemiologicznego ICM UW informuje, że w symulacjach założono dwa poziomy skuteczności wprowadzenia stref żółtej i czerwonej na terytorium całego kraju, co przekłada się na prognozowane liczby stwierdzonych przypadków. W obecnym stadium rozwoju modelu nie jesteśmy metodologicznie przygotowani, aby uwzględnić w sposób odpowiedzialny tego typu zgromadzenia jako odrębny czynnik. W związku z powyższym nieuprawnione jest stwierdzenie, że z modelu ICM UW wynika, iż protesty uliczne mogą zwiększyć liczbę stwierdzonych przypadków z 25 tys. na 31 tys." - napisali na stronie badania covid-19.icm.edu.pl/biezace-prognozy.
Najpopularniejsze komentarze