Poseł Wróblewski sprzeciwił się Kaczyńskiemu. Zostanie wyrzucony z partii? "Nie obawiam się żadnych konsekwencji"
Polityczna burza nie omija poznańskich parlamentarzystów.
Jednym z posłów, którzy zagłosowali przeciwko noweli ustawy o ochronie zwierząt był Bartłomiej Wróblewski. Złamał w ten sposób partyjną dyscyplinę Prawa i Sprawiedliwości, otwarcie sprzeciwiając się woli Jarosława Kaczyńskiego. Od rana w mediach trwa dyskusja na temat przyszłości Solidarnej Polski i Porozumienia, ale wszystko wskazuje na to, że wewnętrzne rozgrywki czekają również największe ugrupowanie Zjednoczonej Prawicy.
Czołowi politycy PiS, na czele z Ryszardem Terleckim, zapowiadają kary dla niepokornych posłów. Jeszcze w piątek mogą zostać zawieszeni w prawach członka partii, a po niedzieli zbierze się komitet partyjny - wtedy możliwe jest nawet wyrzucenie parlamentarzystów z ugrupowania.
Poseł Wróblewski powody swojej decyzji przedstawił w obszernym wpisie na Facebooku - jego pełną treść prezentujemy poniżej. Zapytaliśmy posła o to czy nie obawia się reakcji partii. - Osobiście jestem przekonany co do swojego stanowiska i nie obawiam się żadnych konsekwencji - przekazał nam parlamentarzysta.
Pełen komentarz posła Wróblewskiego:
"Popieram poprawienie losu zwierząt i większość przepisów zmienianej ustawy o ochronie zwierząt, ale kilka z nich idzie za daleko (możliwość ingerencji organizacji społecznych w działalność gospodarczą i prywatność - bez zgody sądu, ograniczenie tzw. uboju rytualnego). Wprowadzają one znaczące ograniczenia konstytucyjnych wolności: prowadzenia działalności gospodarczej, prawa do prywatności i wolności religijnej oraz zasady zaufania obywatela do państwa i stanowionego prawa.
Jestem niemal pewny - i to jest najsmutniejsze - że ograniczenie wolności religijnej, w tym wypadku wobec wyznawców innych religii, zostanie potraktowane jako precedens i będzie wykorzystane w przyszłości do ograniczeń wolności chrześcijan. Są to więc nie tylko racje konstytucyjne, ale i światopoglądowe. Nie bez znaczenia, że dotykają ważnych gałęzi rolnictwa i hodowli, a ich wprowadzenie ograniczy rozwój gospodarczy wsi.
Dlatego kierując się różnymi racjami, choć przede wszystkim sumieniem, zagłosowałem przeciwko zmianie ustawy w zaproponowanym kształcie. Uważam, że w takiej sytuacji należało dopracować te rozwiązania i lepiej wyważyć kolidujące ze sobą wartości m.in. przewidując odpowiednie odszkodowania i okresy przejściowe. Mam nadzieję, że uczyni to Senat. Jeśli nie, przez kolejne lata w licznych sporach sądowych będą to robić Trybunał Konstytucyjny i sądy, a być może także trybunały międzynarodowe. Ostatnia rzecz to brak notyfikacji Komisji Europejskiej, co także naraża nas na wieloletnie procesy sądowe o odszkodowania."
Najpopularniejsze komentarze