Każda wizyta w szpitalu przy ul. Szwajcarskiej kończy się przymusową kwarantanną? Dementujemy plotki

Pojawiające się informacje niepokoją naszych Czytelników.
Od pewnego czasu do naszej redakcji zaczęły docierać informacje od zaniepokojonych Czytelników. Czytelnicy informują, że podobno jakakolwiek wizyta w szpitalu przy ulicy Szwajcarskiej wiąże się z koniecznością odbycia kwarantanny.
Szpital nie potwierdza takich doniesień. Jak tłumaczy w rozmowie z nami prof. Iwona Mozer-Lisewska, ordynator oddziału zakaźnego w Wielospecjalistycznym Szpitalu Miejskim im. J. Strusia w Poznaniu przy ulicy Szwajcarskiej działają obecnie dwa SOR-y. Jeden dla pacjentów z Covid -19 i drugi - ten, który w tym miejscu działał zawsze. Jeśli zdarzy się, że lekarze po przyjęciu na zwykły SOR podejrzewają u pacjenta zakażenie koronawirusem natychmiast takiej osobie wykonuje się test.
W zależności od możliwości szpitala - albo jest to "szybki test", którego wynik znany jest za kilka godzin, albo też tradycyjny - wówczas często taki pacjent wypisany jest do domu z zaleceniem izolacji do poznania wyniku. Nigdy w takiej sytuacji nie zarządzamy kwarantanny na określony czas. Ponadto absolutnie nie potwierdzam, by ktokolwiek kto pojawi się na terenie szpitala natychmiast automatycznie był kierowany na taką kwarantannę - są to nieprawdziwe informacje - tłumaczy prof. Mozer-Lisewska.
Ponadto przypomina, że w szpitalu przy ulicy Szwajcarskiej nadal obowiązują wszelkie obostrzenia dotyczące szpitali jednoimiennych, osoby postronne nie mają tam wstępu a pracownicy szpitala wykonują swoje obowiązki w odpowiednim zabezpieczeniu.