11-latek zginął w wypadku. Jego brat usłyszał zarzuty
Do tragedii doszło w poniedziałek po południu.
Na drodze wojewódzkiej nr 306 w miejscowości Wierzchaczewo, na trasie Lipnica - Sękowo samochód osobowy wypadł z drogi i uderzył w drzewo. Autem podróżowały trzy osoby - dorosły mężczyzna i dwoje dzieci.
Jak przekazała asp. Sandra Chuda, oficer prasowy KPP w Szamotułach wstępnie ustalono, że 21-letni kierujący samochodem marki Kia stracił panowanie nad pojazdem, zjechał na pobocze, po czym uderzył w przydrożne drzewo. W wyniku zdarzenia, pomimo podjętej reanimacji, zmarł 11-letni pasażer. Kierowca oraz niespełna 2-letnia pasażerka zostali przetransportowani do szpitala - relacjonowała w poniedziałek rzeczniczka.
Okazało się, że zmarły nastolatek był bratem kierowcy, a 2-latka to córka mężczyzny.
21-latek dziś usłyszał zarzuty. Według zarzutu, który stawiany jest mężczyźnie, nie dostosował on prędkości jazdy do warunków panujących na drodze, na mokrej i śliskiej jezdni. Mężczyzna został przesłuchany przez policję i te czynności odbywały się w szpitalu, ponieważ razem z córką znalazł się w wyniku tego zdarzenia w szpitalu - tłumaczy w rozmowie z Radiem Poznań prokurator Łukasz Wawrzyniak, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.