Rysie coraz częściej pojawiają się w pilskich lasach. Urodziły się młode!
Leśnicy z Piły przyznają, że dzikie koty na dobre zadomowiły się w tej okolicy.
Już wiosną pisaliśmy o bliskich spotkaniach z rysiem, do których dochodziło w lasach pod Trzcianką, Obornikami i Piłą. Okazuje się, że w rejonie Piły rysie zadomowiły się na dobre i coraz częściej są spotykane przez miejscowych leśników. - Gdy zamierają w bezruchu, są prawie niewidoczne na tle lasu. I, jak się okazuje, uwielbiają migrować - pomimo uwarunkowań terytorialnych. Potwierdza to analiza mapy miejsc odwiedzanych przez te drapieżniki - informuje Dominika Nadolna z Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Pile.
Tylko w zeszłym roku w ramach projektu "Powrót rysia do północno-zachodniej Polski" do lasów wprowadzono 36 rysiów z obrożami GPS. Łącznie na wolność trafiło 46 zwierząt, które bardzo dobrze czują się nie tylko w Wielkopolsce, ale też na terenie województwa zachodniopomorskiego. - Większość rysi kryje się w ostępach leśnych, a swoje upolowane ofiary ukrywają tak skrupulatnie, że nawet leśnikom trudno jest zauważyć ich obecność w lesie - dodaje.
Zdarza się jednak, że rysie się pojawiają, a wtedy wzbudzają sensację. Tak było wiosną, gdy samica Nelly spotkała na swojej drodze ludzi. - Ojciec spacerujący z córką w lasach Nadleśnictwa Trzcianka planował wejść na ambonę, by rozejrzeć się po okolicy, jednak w ostatniej chwili zrezygnował z tego pomysłu. W chwili, gdy stawiał stopę na pierwszym stopniu, po drabinie zaczął schodzić ryś. Córka ostrzegła ojca, który od razu się wycofał.
Ryś Bałagan pojawiał się natomiast na stadionie miejskim w Kaliszu Pomorskim (niedaleko granicy z Wielkopolską), na którym "rezydował" tydzień. Okazało się, że upolował sarnę, którą sukcesywnie zjadał i dlatego nie opuszczał tego miejsca. Ostatecznie wywieziono rysia w inną, bezpieczniejszą lokalizację. - Najświeższe doniesienia o spotkaniach z rysiem pochodzą z Nadleśnictwa Krzyż. Leśnicy sfotografowali Pioruna spokojnie przechodzącego przez drogę. Nie przejmował się ani samochodami, ani kombajnem, który po koszeniu zjeżdżał z pola.
Co ciekawe, w ubiegłym tygodniu jeden z pracowników Zachodniopomorskiego Towarzystwa Przyrodniczego, które zajmuje się projektem reintrodukcji rysia w naszych lasach, nagrał Nelly, która przez dwie godziny prężyła się na balocie słomy. Co jeszcze ciekawsze, Nelly niedawno została mamą. Udało się uwiecznić nawet jej pociechy! - Dzieci Nelly. Rodowici Wielkopolanie. Ciekawe po ilu latach przerwy w Wielkopolsce rodzą się rysie na wolności? - zastanawia się Marcin Grzegorzek, autor zdjęcia i nagrania Nelly.