Mieszkańcy od 3,5 roku nie mogą się wprowadzić do swoich mieszkań. Bo Wechta nie zapewnił parkingu
Sprawa mieszkań przy ulicy Morzyczańskiej na Ratajach zdaje się nie mieć końca.
Nasz czytelnik jest jedną z osób, które kupiły mieszkanie w bloku przy ulicy Morzyczańskiej, ale nie może w mieszkaniu mieszkać. Dlaczego? Deweloper nie zapewnił tu wystarczającej liczby miejsc parkingowych, a w związku z tym tylko część mieszkań dopuszczono do użytkowania, konkretnie 132. 92 lokale wciąż stoją puste.
Sprawa ciągnie się już 3,5 roku. Deweloper zaskarżył ostateczną decyzję Wojewódzkiego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego, który w październiku ubiegłego roku podtrzymał decyzję Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego z 2017 roku i tym samym nie zezwolił na użytkowanie 92 lokali do momentu zapewnienia właściwej liczby miejsc parkingowych dla mieszkańców. W ubiegłym tygodniu Wojewódzki Sąd Administracyjny oddalił skargę Wechty. - Motywem ustnym tego wyroku była zbyt duża odległość od parkingu na terenie Selgros od przedmiotowego budynku mieszkalnego - informuje deweloper osoby, które nabyły mieszkania przy Morzyczańskiej. To właśnie przy Selgrosie, a więc biorąc pod uwagę możliwy dojazd, kilka kilometrów od bloku, deweloper chciał zapewnić parking dla mieszkańców.
Deweloper wystąpił już do sądu z wnioskiem o pisemne uzasadnienie wyroku. Wechta zapowiada, że wniesie skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Nie wiadomo, jak długo jeszcze to potrwa.
- My z całą pewnością się nie ugniemy. Jest mi bardzo żal osób, które kupiły mieszkania w tym bloku i wciąż nie mogą w nich mieszkać, ale nie może być tak, że będziemy przymykać oko na tak ważne sprawy jak miejsca parkingowe. Tutaj "piłeczka" cały czas jest po stronie dewelopera i tylko od niego zależy gdzie i kiedy wyznaczy miejsca parkingowe dla mieszkańców tego budynku - mówił nam w marcu Paweł Łukaszewski, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Poznaniu.
Najpopularniejsze komentarze