Zabijał karpie tępą gilotyną. Jednak nie pójdzie do więzienia
Najpierw sąd skazał sprzedawcę karpi na więzienie, a teraz zmienił zdanie.
W połowie grudnia 2018 roku facebookowy profil "Bojkotujemy sklepy sprzedające żywe ryby" opisał mężczyznę, który na targowisku w Krotoszynie zabijał karpie tępą gilotyn bez ich ogłuszania. Sprawa miała swój finał w sądzie. Wojciecha Cz. skazano na 3 miesiące więzienia oraz nakazano mu zapłatę 1700 złotych na rzecz towarzystwa Ochrony nad Zwierzętami w Krotoszynie oraz 1800 złotych na rzecz Ruchu na Rzecz Zwierząt Viva!
Nieprawomocny wyrok podzielił społeczeństwo. Jedni uznali, że jest zbyt łagodny, a inni - zbyt surowy. W internecie ruszyła zbiórka na prawnika dla oskarżonego ponieważ wiadomo było, że oskarżyciel posiłkowy złoży apelację domagając się surowszej kary (roku więzienia).
Już jesienią ubiegłego roku pisaliśmy, że proces w sądzie odwoławczym ruszył. Obrońca mężczyzny domagał się uniewinnienia swojego klienta tłumacząc, że wyrok sądu pierwszej instancji był "pochopny", a dodatkowo nie ma jasnych regulacji, które określałyby w jaki sposób powinno się uśmiercać karpie na targowiskach. Obrońcy zwierząt twierdzili natomiast, że mężczyzna maltretował karpie posługując się tępą gilotyną, która miażdżyła głowy rybom zamiast szybko je uśmiercać. Miało to być "szczególne okrucieństwo".
Sąd podjął decyzję po otrzymaniu opinii od biegłego, specjalisty w zakresie ryb. Specjalista stwierdził, że karpie nie odczuwają strachu i bólu. Zmieniono więc kwalifikację czynu ze znęcania się nad rybami ze szczególnym okrucieństwem na zarzut uśmiercania, za co wymierzono mężczyźnie karę grzywny w wysokości 800 złotych. Wyrok jest prawomocny.
Co ciekawe, w Białymstoku odbywał się podobny proces za znęcanie się nad karpiami. Tam jednak Sąd Okręgowy podtrzymał wyrok sądu pierwszej instancji. Mężczyzna, który znęcał się nad rybami, usłyszał wyrok 4 miesięcy więzienia w zawieszeniu oraz wymierzono mu karę grzywny.
Najpopularniejsze komentarze