Bezpański pies długo niepokoił mieszkańców Strzeszyna. "Był bardzo sprytny, znał teren i zawsze znalazł jakąś dziurę"
Średniej wielkości mieszaniec niemal codziennie przemieszczał się ulicami Strzeszyna, o czym od dłuższego czasu informowani byli strażnicy miejscy.
Niedomknięta brama wejściowa, czy uszkodzone ogrodzenie - pies wykorzystywał każdą okazję do "odwiedzenia" nieruchomości. Mieszkańcy obawiali się o bezpieczeństwo dzieci oraz innych psów. Wszystkie próby podejścia do niego kończyły się paniczną ucieczką psa.
Interweniowali strażnicy Ekopatrolu, strażnicy rejonowi z Jeżyc, a także pracownicy Schroniska dla zwierząt - każdorazowo wszelkie próby zbliżenia się do zwierzęcia kończyły się jego ucieczką. Pies był bardzo sprytny, znał teren i zawsze znalazł jakąś "dziurę" w ogrodzeniu, a po odjeździe strażników - wracał - informuje Przemysław Piwecki, rzecznik straży miejskiej.
Jeden z mieszkańców zaobserwował, że codziennie, o tej samej porze, przychodzi na teren jednej z nieruchomości przy ul. Koszalińskiej. Strażnicy z Ekopatrolu wykorzystując informacje pojawili się w tym miejscu i rozłożyli siatki do odławiania zwierząt. Po kilku nieudanych próbach w środę psa udało się odłowić.
Niestety, w trakcie działań, pies próbował przegryźć nylonową siatkę i poranił sobie pysk oraz złamał pazur. Prawdopodobnie ze stresu zaczął zachowywać się agresywnie. Strażnicy umieścili go w specjalnej klatce i przewieźli do Kliniki Weterynaryjnej przy ul. Ks. Mieszka I. Po udzieleniu przez weterynarzy pierwszej pomocy i opatrzeniu ran, pies został przekazany do Schroniska dla zwierząt przy ul. Bukowskiej 266 - dodaje Piwecki. Nie posiada chipa - kończy.
Najpopularniejsze komentarze