Ogromna ulewa nad Poznaniem: strażacy interweniowali ponad 100 razy
W czwartek wieczorem ulewny deszcz dotarł do Poznania i sąsiednich miejscowości. Strażacy przyznają, że właśnie w tym rejonie mieli najwięcej zgłoszeń.
Zgłoszenia kierowane do strażaków dotyczyły głównie zalań. Jak już wczoraj na bieżąco informowaliśmy niektóre ulice zamieniły się w rwące potoki. Zalana była ulica Serbska, Sikorskiego i Dolna Wilda, o. Żelazka, Naramowicka czy trasa PST. W Poznaniu zostało zalanych też kilka przejść podziemnych.
Z ogromnymi utrudnieniami borykali się nie tylko kierowcy, ale też pasażerowie komunikacji miejskiej, ponieważ przez sytuację na niektórych ulicach nie mogły przejechać autobusy. Jak zapewniają służby MPK wszystko wróciło już do normy. Sytuacja jest już opanowana od rana wszystkie nasze pojazdy jeżdżą zgodnie z planem, nie odnotowaliśmy żadnych poważnych zdarzeń - mówi nam kierownik ruchu CNR MPK.
Strażacy ze skutkami ulewy walczyli niemal całą noc. Najgorzej sytuacja wyglądała właśnie w Poznaniu i powiecie poznańskim. Właśnie w tych miejscach zdarzeń było najwięcej - mówi oficer dyżurny wojewódzkich strażaków. Najwięcej wezwań mieliśmy do podtopień i zalań. Były też powalone drzewa, czy zerwane dachówki - na szczęście nikomu nic się nie stało - mówi oficer dyżurny wojewódzkich strażaków. Strażacy wypompowywali wodę z podziemnych garaży, a także domów i mieszkań w Poznaniu i powiecie. Jedna z interwencji dotyczyła też uszkodzonego dachu na Chwiałce.