4-latka zostawiona w nagrzanym samochodzie. "Kilka minut wystarczy żeby doszło do tragedii"
Poznańska straż miejska apeluje do rodziców małych dzieci i opiekunów zwierząt.
12 czerwca w Ełku policjanci w czasie wolnym od służby zauważyli na jednym z parkingów samochód, w którym znajdowało się zamknięte dziecko. Pojazd stał w pełnym słońcu, a dziewczynka nie reagowała na pukanie i krzyki. Miała głowę pochyloną do przodu - nie było widać, czy straciła przytomność czy śpi. Była bardzo spocona, w pobliżu nie było nikogo dorosłego. Podjęli więc decyzję o wybiciu szyby w samochodzie, do czego wykorzystali kosz na śmieci. Nawet huk pękającego szkła nie ocucił dziecka. Dziewczynka otworzyła oczy dopiero po wyjęciu z samochodowego fotelika. Była gorąca, spocona i chciała pić.
Z relacji policjantów wynika, że w pojeździe było prawie 40 stopni Celsjusza. Na miejsce wezwano karetkę i policję. Wkrótce pojawili się też rodzice 4-latki, którzy byli na zakupach. Dziewczynka została przebadana, ale nic jej nie było.
Przed nami lato, w trakcie którego z pewnością będziemy mieć do czynienia z upałami. Straż miejska w Poznaniu już teraz apeluje o rozsądek. - Straż miejska apeluje do wszystkich opiekunów dzieci oraz właścicieli zwierząt, aby nie pozostawiali ich w samochodach, szczególnie w upalne dni. Sytuacja taka stwarza poważne zagrożenie dla zdrowia i życia. Niestety w ostatnich kilku dniach w Polsce doszło już do takich zdarzeń. Kilka minut wystarczy żeby doszło do tragedii - wyjaśniają funkcjonariusze.
Przypominamy, że za narażenie dziecka na niebezpieczeństwo utraty zdrowia lub życia grozi do 5 lat pozbawienia wolności.
Najpopularniejsze komentarze