Koniec z gastronomią przy ścieżce w koronach drzew. Mieszkańcom przeszkadza zapach frytek w lesie
Tydzień temu pisaliśmy o budce z frytkami, która stanęła w lesie, w bezpośrednim sąsiedztwie ścieżki w koronach drzew.
Okazało się, że ścieżka jest tak oblegana, że postanowiono tu zapewnić dodatkowe atrakcje dla spacerowiczów w postaci punktu gastronomicznego na kółkach. Po naszej publikacji do Zakładu Lasów Poznańskich zgłosił się jednak radny Michał Grześ z PiS. - Przyznał, że mieszkańcom okolicy i spacerowiczom nie podoba się zapach frytek w lesie - mówi Mieczysław Broński, dyrektor poznańskich lasów.
Umowa z podmiotem sprzedającym frytki została podpisana na czas określony. - Jest w niej zapis, że w przypadku protestów mieszkańców można ją rozwiązać przed czasem. Nie chcemy jednak tego robić z dnia na dzień, bo ze względu na pandemię mali przedsiębiorcy są w trudnej sytuacji. Rozpoczęliśmy już jednak rozmowy na temat ewentualnej zmiany lokalizacji sprzedaży frytek - zaproponowaliśmy m.in. parking przy ulicy Krańcowej. W tym tygodniu chcemy wiedzieć, czy ten przedsiębiorca zdecyduje się na zmianę lokalizacji, czy jednak rozwiążemy z nim umowę - dodaje Broński.
Ścieżka w koronach drzew w pobliżu poznańskiego Nowego ZOO cieszy się niesłabnącą popularnością. Wiele osób odwiedza ją w dni robocze, a w weekendy jest po prostu oblegana.
Najpopularniejsze komentarze