Pożar w mieszkaniu na Jeżycach. To było podpalenie? "Mieszkańcy uciekali po gzymsie"
Po 2.00 w nocy w mieszkaniu przy ulicy Wąskiej na Jeżycach doszło do pożaru.
O zdarzeniu poinformowali nas czytelnicy. Dyżurny wielkopolskich strażaków przyznaje, że interweniowali w tym miejscu. W wyniku pożaru ucierpiała jedna osoba.
Z relacji jednego z mieszkańców budynku wynika, że sytuacja wyglądała bardzo dramatycznie. - Podejrzewamy, że ktoś rzucił koktajlem Mołotowa w drzwi mieszkania, które się spaliło. Był huk i jak otworzyliśmy drzwi do naszego mieszkania, a mieszkamy obok, był jeden wielki płomień na klatce schodowej. W środku mieszkania, które się spaliło, mieszka para z dzieckiem. To drewniane drzwi, mieszkanie w środku wykończone kasetonami, więc jak to dostało ciepła to wszystko natychmiast stanęło w ogniu. Sąsiedzi musieli uciekać z tego mieszkania po gzymsie budynku - mówi nasz czytelnik. - Mieszkanie spłonęło doszczętnie, my nie mamy drzwi do mieszkania, bo się spaliły. Sąsiadka z piętra niżej ma całkowicie zalane mieszkanie. To starsza pani, którą zabrały do siebie córki. Teraz nie możemy wejść do mieszkań, bo czekamy na pozwolenie służb - dodaje.