Hoss wraca do aresztu. "Mężczyzna zgłosił się sam"

Arkadiusz Ł. po pięciu dniach na wolności, mimo że nie złamał zakazów wraca do aresztu. Czeka go też kolejny proces.
Jak już informowaliśmy, Arkadiusz Ł. w piątek wyszedł na wolność po tym, jak rodzina 500 tysięcy złotych poręczenia majątkowego. Był to jeden z warunków wskazanych jako konieczny do opuszczenia przez mężczyznę aresztu. Osoba wpłacająca poinformowała, że pieniądze pochodzą ze spadku. Mężczyzna został zobowiązany do tego, by 3 razy w tygodniu stawiać się na komisariacie, nie mógł opuszczać Poznania i musiał być gotowy do stawiania się na wezwania sądu. Złamanie któregokolwiek z warunków miało oznaczać utratę poręczenia.
"Hoss", nazywany królem wnuczkowej mafii długo nie nacieszył się wolnością. Dziś Sąd Apelacyjny w Poznaniu, rozpatrywał drugą sprawę oskarżonego, dotyczącą oszustw na wnuczka, w Polsce. Decyzją sądu Arkadiusz Ł. wraca do aresztu. We wtorek Sąd Apelacyjny rozpatrywał zażalenie prokuratury na umorzone w marcu postępowanie wobec Arkadiusza Ł. i na uchylenie aresztowania zastosowane w tej sprawie. Sąd w tej sprawie postanowienie zmienił i zastosował aresztowanie na trzy miesiące. Ta sprawa nie ma związku z piątkowym postanowieniem sądu, w którym sąd uchylił areszt i zastosował dozór policyjny. To są dwie różne sprawy - wyjaśnia w rozmowie z TVN24.pl rzeczniczka Sądu Apelacyjnego w Poznaniu sędzia Elżbieta Fijałkowska.
Po dzisiejszej decyzji Sądu Apelacyjnego mężczyzna sam zgłosił się do Aresztu Śledczego w Poznaniu. Ponieważ areszt nie otrzymał jeszcze postanowienia, po uzgodnieniach z Sądem, na podstawie nakazu Arkadiusz Ł został zatrzymany przez policjantów - poinformował mł. insp. Andrzej Borowiak, oficer prasowy wielkopolskiej policji.
Najpopularniejsze komentarze