W żużlu wciąż niewiele wiadomo. Pojawił się pomysł transmisji meczów w systemie PPV
Sezon żużlowy powinien toczyć się już na pełnych obrotach, ale zawodnicy wciąż nie mogą nawet trenować.
PGE Ekstraliga odwołała spotkania do 17 maja włącznie. Nieoficjalnie spekuluje się o możliwości rozpoczęcia rozgrywek pod koniec maja lub na początku czerwca, oczywiście bez udziału publiczności. To oznaczałoby spore straty dla klubów i znaczne ograniczenie kontraktów zawodników, ale sytuację ratowałby kontrakt telewizyjny.
W I lidze istnieje podobna możliwość, choć spraw jest o wiele trudniejsza. Tutaj telewizja płaci znacznie mniej pieniędzy, więc większe znaczenie mają wpływy z biletów. Do tej pory kluby zaplecza ekstraligi odrzucały opcję jazdy bez kibiców, ale według serwisu polskizuzel.pl sytuacja uległa zmianie. - Najważniejsza informacja jest taka, że większość klubów rozważa jazdę, o ile otrzyma odpowiednie wsparcie finansowe - powiedział Zbigniew Fiałkowski, wiceprezes Głównej Komisji Sportu Żużlowego.
W I lidze jeżdżą m.in. Start Gniezno i Ostrovia Ostrów Wielkopolski, a w ekstralidze Unia Leszno. Kibiców ze stolicy Wielkopolski najbardziej interesuje jednak II liga i SpecHouse PSŻ Poznań.
Skorpiony planowały na ten sezon budżet w wysokości ok. 1,5 mln zł, a wpływy z biletów to nawet jedna trzecia przychodów. Sytuacja wygląda podobnie w innych ośrodkach drugoligowych, więc nic dziwnego, że jazda bez kibiców to na trzecim poziomie ostateczność.
W tym tygodniu odbyła się już wideokonferencja z udziałem przedstawicieli GKSŻ i klubów. Kolejne rozmowy zaplanowano na piątek i wtedy powinny pojawić się konkretne wnioski.
II liga nie jest pokazywana w telewizji, więc jednym z pomysłów jest sprzedaż internetowych transmisji w systemie pay-per-view. GKSŻ pozytywnie zaopiniowała tę inicjatywę, a plan realizacji zaprezentowały Wilki Krosno. Już teraz jednak wiadomo, że nie wszystkie ośrodki podchodzą do systemu PPV z optymizmem.
Data wznowienia rozgrywek pozostaje nieznana i będzie zależeć od decyzji rządu. Kibice liczą, że jeszcze w tym sezonie zawita na stadiony, ale zdaniem większości ekspertów o imprezach masowych w sezonie 2020 można zapomnieć. Część klubów proponuje wpuszczanie na trybuny np. 999 osób z zachowaniem dystansu pomiędzy nimi. To rozwiązanie nie zasypie dziur w budżetach, byłoby jednak pewną namiastką normalności.