Koczowisko przy ul. Lechickiej w czasach epidemii: "głośna muzyka i skupiska ludzi"
O sytuacji poinformował nas zaniepokojony Czytelnik.
W drodze panującej epidemii i obowiązywania zakazów wprowadzonych przez rząd w całym kraju, zgłaszam do Państwa niepokojącą sytuację, która obecnie dzieje się na koczowisku przy ul. Lechickiej (głośna muzyka, zgromadzenie dużej ilości ludzi i dzieci) - pisze nasz Czytelnik.
O to czy ewentualnie prowadzone są w tym miejscu kontrole zapytaliśmy strażników miejskich. Okazuje się, że służby działają również tam. Teren w pobliżu ul. Lechickiej, który zajmują Romowie, jest działką prywatną. Obozowisko jest wspierane przez organizację pomocową i Miasto - jedzenie otrzymują z zewnątrz, co tydzień jest wizyta lekarza, na terenie udostępniona jest przenośna toaleta i kontener na odpady komunalne. Jednak z punktu widzenia wprowadzonych ograniczeń związanych z panującą epidemią, to należy podkreślić, iż ludzie ci są na prywatnym terenie. "Na zewnątrz", w rozumieniu miejsc dostępnych publicznie nie wychodzą w sposób czy sytuacjach zabronionych, a przynajmniej takich sygnałów nie posiadamy - informuje Przemysław Piwecki, rzecznik Straży Miejskiej,
W ramach wizytacji koczowisk bezdomnych na terenie Poznania, prowadzonych wspólnie z MOPR (na polecenie Wojewody Wielkopolskiego), strażnicy ref. Północ byli w tym miejscu. Przebywającym tam Romom przekazano materiały informujące o zagrożeniach, o postępowaniu w przypadku podejrzenia zachorowania na wirus COVID-19, sprawdzano temperaturę wszystkich osób i przekazano im pakiety żywnościowe - dodaje.
Najpopularniejsze komentarze