Bezdomny z podejrzeniem koronawirusa uciekł ze szpitala przy Szwajcarskiej. "Nie wrócił z papierosa"
Do zdarzenia doszło w środę.
O incydencie poinformował nas czytelnik. Jacek Górny, kierownik SOR i rzecznik szpitala przyznaje, że taka sytuacja miała miejsce. - Po północy do naszego szpitala policjanci przywieźli bezdomnego mężczyznę z Gostynia, którego znaleziono leżącego w miejscu publicznym pod wpływem alkoholu. Miał podwyższoną temperaturę i w związku z tym zdecydowano o przewiezieniu go do nas - mówi.
Mężczyzna nie stosował się do poleceń personelu. - Palił papierosy na terenie szpitala, za co był wielokrotnie upominany. W końcu zaczął wychodzić ze szpitala na papierosa, ale wracał po nim do budynku. Po zrobieniu mu badania rentgenowskiego wyszedł na papierosa i już nie wrócił. Obecnie trwa oczekiwanie na wynik jego badania w kierunku koronawirusa. Powinien być znany w godzinach wieczornych. Niezwłocznie poinformowaliśmy o zajściu policję, która przyjechała na miejsce. Policjanci sprawdzili monitoring i obecnie szukają tego człowieka - dodaje.
Jak tłumaczy Górny, do szpitala na Szwajcarską trafia wiele osób z podejrzeniem koronawirusa, w tym osób bezdomnych. - Służby sprawdzają takim osobom temperaturę i w sytuacji, gdy jest podwyższona, a dodatkowo ktoś kaszle i np. opowiada, że miał kontakt z kimś z Niemiec, wówczas zapala się światełko i zapada decyzja o sprawdzeniu takiej osoby pod kątem koronawirusa. Wszyscy dmuchają na zimne, ja to rozumiem, pochylamy się nad każdym przypadkiem, ale trzeba też przy tym zachować zdrowy rozsądek - podkreśla.
Przypomnijmy, że wkrótce szpital przy ulicy Szwajcarskiej zostanie otoczony płotem, a dostępu do niego będą pilnować policjanci i wojsko. Wówczas ryzyko wystąpienia takiego incydentu zostanie zminimalizowane.
Najpopularniejsze komentarze