Wiceprezydent Wiśniewski o ograniczeniach w komunikacji: decyzja oderwana od rzeczywistości, ludzie będą tłoczyć się na przystankach
We wtorek rząd wprowadził ograniczenia dotyczące m.in. komunikacji zbiorowej.
Premier Mateusz Morawiecki poinformował, że od środy w pojazdach komunikacji miejskiej będzie mogła podróżować jedynie liczba osób równa liczbie połowy miejsc siedzących. Ta wiadomość zaskoczyła odpowiedzialne za organizowanie transportu zbiorowego samorządy.
Do sprawy odniósł się m.in. Mariusz Wiśniewski, zastępca prezydenta Poznania. - Decyzje rządu w zakresie transportu publicznego i nowych obostrzeń są totalnie oderwane od rzeczywistości i stwarzają większe zagrożenie dla ludzi. Apeluję o ich cofnięcie! Ludzie będą teraz tłoczyć się na przystankach, bo nie będą mogli wejść do tramwaju czy autobusu w imię jakichś nieżyciowych limitów i tym samym dotrzeć do pracy. Nikt nie jest w stanie tego zweryfikować ani spełnić. Przecież nawet w normalnych okolicznościach nie mielibyśmy tylu motorniczych i kierowców by to obsłużyć (a co dopiero teraz, gdy część ludzi jeszcze jest na l4, kwarantannach, opiekach nad dziećmi) - napisał na Facebooku polityk Platformy Obywatelskiej.
- To co możemy zrobić to jedynie dorzucić jeszcze kilka kursów w godzinach szczytu i dłuższe pojazdy plus roztropność pasażerów. Na koniec taka refleksja. Jak chce się rzeczywiście walczyć z koronawirusem, to trzeba to robić konsekwentnie. Nie może być tak iż wprowadza się oderwane od realiów obostrzenia, a jednocześnie chce się organizować wybory prezydenckie, szkolić ludzi, powoływać komisje etc. Coś tu nie gra. Chyba że ktoś za wszelką cenę dąży do tych wyborów. Dlaczego? To pytanie retoryczne - dodał.
Przypomnijmy, że od poniedziałku obowiązuje tzw. "specjalny rozkład jazdy". Wiele linii zostało zawieszonych, inne kursują znacznie rzadziej. W godzinach szczytu powoduje to, że w pojazdach jest tłoczno. Nie wiadomo jak nowe rozporządzenie wpłynie na całą sytuację.
Najpopularniejsze komentarze