Jacek Jaśkowiak będzie apelować do radnych o pieniądze na kolejne testy. Chciałby przebadać nawet 10% poznaniaków

Oto kolejny raport prezydenta z Poznania w obliczy koronawirusa.

Jacek Jaśkowiak konferencję rozpoczął od danych dotyczących sytuacji szpitala zakaźnym. - W szpitalu mamy 60 pacjentów, 10 osób zdiagnozowanych pozytywnie. 3 osoby są w kwarantannie domowej. Ich stan jest na tyle dobry, że nie muszą być hospitalizowane - tłumaczył.

W ciągu ostatniej doby w szpitalu przy ulicy Szwajcarskiej udało się przeprowadzić 40 testów w kierunku koronawirusa. Ani jeden test nie okazał się pozytywny. - Bardzo mnie cieszy podpisanie umowy między wojewodą i Uniwersytetem Medycznym, który już może przeprowadzać testy. Pan wojewoda zadeklarował również, że może przeznaczyć kwotę na ten pierwszy etap (walki z wirusem) - to 120 000 złotych. Oznacza to, że nasze szpitalne laboratorium robiłoby również testy dla sanepidu. Jest jednak techniczny problem z dostępnością testów. W pierwszej kolejności robimy więc testy w szpitalu osobom, które są hospitalizowane - wyjaśniał Jacek Jaśkowiak dziękując wojewodzie za współpracę. Jeśli testów pojawi się więcej, szpitalne laboratorium będzie też robić testy dla sanepidu.

- Wystąpię do radnych z inicjatywą zakupu większej liczby testów. Musimy zapanować nad skokowym wzrostem liczby zachorowań, ale temat wirusa będzie nam towarzyszył jeszcze przez wiele miesięcy, dlatego będę przekonywał radnych do tego, by zakupić więcej testów za znaczące kwoty. Uważam, że do końca roku powinniśmy być przygotowani na przebadanie jakiegoś procenta naszej populacji. Być może 10%, a więc potrzebujemy około 54 tysiące testów. Chyba że rząd i wojewoda zabezpieczyliby takie testy. Jeszcze nie mamy poznaniaka wśród zakażonych, ale to się może w każdej chwili zmienić - zauważył.