Jeden test w kierunku koronawirusa kosztuje 460 zł. "NFZ zwraca koszty tylko za osoby hospitalizowane"

Jacek Jaśkowiak zdał kolejny raport z sytuacji w mieście.

Z relacji prezydenta Poznania wynika, że nowy sprzęt do przeprowadzania testów uruchomiony w szpitalu przy ulicy Szwajcarskiej może wykonywać 16 testów na godzinę. - Mamy zapas testów do jutra, ale transport jest w drodze i mam nadzieję, że będziemy mogli zachować ciągłość - tłumaczył.

Jacek Jaśkowiak rozmawiał z rektorem Uniwersytetu Medycznego na temat możliwości przeprowadzania kolejnych testów w laboratoriach UM. - Rektor poinformował mnie, że uczelnia ma możliwości uruchomienia laboratorium, które pozwoli wykrywać koronawirusa. Tygodniowo może wykonywać około 1000 testów. Pewnym ograniczeniem jest zwrot kosztów. Narodowy Fundusz Zdrowia wycenił, że jeden test to jest koszt 460 złotych. Obecnie NFZ zwraca koszty przeprowadzenia testu u osoby hospitalizowanej. Uważam, że to błąd - dodał.

Poznań zwrócił się z prośbą o pomoc do chińskiego miasta partnerskiego - Shenzhen, które ma doświadczenie w walce z koronawirusem. - Poprosiliśmy Shenzhen o zakup kombinezonów, a także przekazaliśmy jakie testy są potrzebne naszemu szpitalowi oraz sanepidowi. Mam nadzieję, że uda się je tam kupić.

Obecnie w szpitalu przy ulicy Szwajcarskiej znajduje się 60 osób z podejrzeniem koronawirusa, 12 zdiagnozowanych pozytywnie, w tym jedna w stanie ciężkim.

Prezydent Poznania ponownie zaapelował do młodych ludzi, by nie gromadzili się w mieście. - Ja również byłem nastolatkiem i nie jest możliwe, by zmusić nastolatka do siedzenia przez 2 tygodnie w domu. Wręcz wskazane jest, by osoby, które muszą przebywać w domu ze względu na pracę zdalną, czy zamknięcie biznesów, spacerowały, biegały. Proszę jednak, by nie dotykać niczego, nie kontaktować się, nie gromadzić. To gromadzenie się jest niewskazane - mówił. Przyznał też, by poważnie rozważyć np. jazdę na rolkach. Jako powód wymienił to, że szpitale mają teraz ograniczone możliwości reagowania np. w sytuacji złamania kończyny.

Jaśkowiak zaapelował do seniorów, by jeśli już muszą wyjść z domu w celu zrobienia zakupów, robili je jak najwcześniej rano, gdy ruch w sklepach jest najmniejszy.

- Myślimy już jak przygotować urząd do działania po pandemii. Dla wielu naszych działów będzie to okres wzmożonej pracy i będziemy chcieli się z tym jak najlepiej się zmierzyć - podkreślił. Chodzi m.in. o wydawanie dowodów rejestracyjnych czy innych dokumentów.

Wśród pytań dziennikarzy pojawiło się to o odroczenie opłacenia podatku od nieruchomości. Prezydent przyznał, że odroczenie będzie możliwe na wniosek zainteresowanego, który został dotknięty pandemią. Chodzi przede wszystkim o branże, które nie mogą obecnie pracować.

Ile miasto straci na pandemii? - Na dzisiaj nie jest możliwe oszacowanie o ile mniejsze będziemy mieć przychody. To zależy od tego w jakim czasie rząd zdecyduje się przywrócić funkcjonowanie podmiotów gospodarczych - tłumaczy Jacek Jaśkowiak.