W Poznaniu nie przybywa zakażonych, bo... brakuje testów?

Takie informacje podaje Gazeta Wyborcza.

W środę w Wielkopolsce nie odnotowano żadnego zakażenia koronawirusem. Na ten moment to 13 przypadków, w tym jedna ofiara. Niestety nie jest to dobra wiadomość. Zakażonych z pewnością bowiem przybędzie. Problem pojawił się z liczbą dostępnych testów potwierdzających zakażenia.

Jak wynika z informacji Gazety Wyborczej, lekarze przyznają, że "niemożliwe" jest, by w Wielkopolsce było tak mało zakażonych. W samym szpitalu przy Szwajcarskiej znajduje się sporo pacjentów mających objawy koronawirusa, ale wciąż oczekują na wyniki.

Obecnie w naszym mieście testy w kierunku koronawirusa przeprowadzane są tylko w jednym laboratorium - wojewódzkiego sanepidu. Laboratorium działa 24 godziny na dobę, siedem dni w tygodniu. Niestety możliwości sprzętu są ograniczone. Z relacji GW wynika, że sanepid przygotowując się na "nadejście koronawirusa" zamówił w lutym 100 testów. Sądzono, że to wystarczy. Tymczasem do wieczora w środę testów wykonano prawie 1000. Jak wyjaśniają dziennikarze - u niektórych pacjentów test powtarza się kilka razy, nie oznacza to więc, że przebadano prawie 1000 osób. A tych podejrzeniem koronawirusa przybywa.

Są osoby, które na wynik czekają nawet 5 dni. Rozmówcy Gazety Wyborczej porównują sytuację z brakiem wyników do zakorkowanej autostrady. Do laboratorium sanepidu trafia coraz więcej próbek do przebadania, a sprzęt ma ograniczone moce przerobowe. Zamówienia zaczynają się więc piętrzyć w oczekiwaniu na wykonanie.

O tym, że to właśnie testy i badania są obecnie największym problemem Poznania, wie prezydent miasta. Na codziennych wideokonferencjach mówi o tym otwarcie. O wąskim gardle jakim jest ograniczona liczba dostępnych testów i o tym, że miasto próbuje kupić kolejne, ale nie jest to łatwe. Jeszcze w tym tygodniu ma zacząć działać sprzęt do wykonywania testów sprowadzony z czeskiego Brna. Czas oczekiwania na wynik z nowej aparatury ma wynosić około 3 godzin. Miasto dokupiło do niego 200 testów. Potrzebne są kolejne, ale problemem jest ich ograniczona dostępność na rynku.

Gotowość do pracy deklaruje laboratorium na Uniwersytecie Medycznym. Może przeprowadzać do 130 testów dziennie, ale... nie ma testów. W tej kwestii zwrócono się do wojewody.