Chińczycy informują o skutecznym leku na chorobę wywoływaną koronawirusem
To lek już istniejący, dostępny także w Polsce, choć po pierwszych informacjach, że może pomagać w walce z koronawirusem, zniknął z hurtowni.
Każdy nowy lek, zanim sprawdzi się go na ludziach, musi być testowany na zwierzętach. Prace są intensywne, a na światowym rynku zaczyna brakować nawet odpowiednich do testów zwierząt. Leku na koronawirusa szuka się również wśród już dopuszczonych do obrotu substancji leczniczych. W ich przypadku można pominąć testy na zwierzętach i od razu rozpocząć badania kliniczne z udziałem ludzi. I tak właśnie jest w z chlorochiną.
Chińscy naukowcy poinformowali, że przeprowadzone na ponad 100 pacjentach badania substancji o nazwie chlorochina, wykorzystywanej m.in. w leczeniu malarii, pełzakowicy czy tocznia rumieniowatego, dały pozytywne rezultaty.
Wedle informacji cytowanych przez tygodnik 'Polityka', podawanie chlorochiny w dawce 500 mg dziennie przez 10 dni oznaczało przyspieszenie procesu leczenia w porównaniu z konwencjonalną terapią. Lek hamował zaostrzenie zapalenia płuc, nie dawał również efektów ubocznych.
Badacze rekomendują użycie chlorochiny również poza Chinami. W Polsce ten lek występuje pod nazwą Arechin, i jest dostępny tylko na receptę. Produkuje go polska firma Adamed. W tej chwili nie ma go w hurtowniach. Lek ten został wpisany na listę substancji, których obecnie nie wolno wywozić z kraju.