Magda Gessler w podpoznańskim Napachaniu. "Ja takiego syfu w życiu nie widziałam!"
Pierwszy odcinek nowego sezonu "Kuchennych Rewolucji" Magdy Gessler realizowano pod Poznaniem.
Restauratorka pojawiła się w Napachaniu, w lokalu "Szybka szama" przy ulicy Poznańskiej. Właścicielką jest Olga, a królowała tu pizza o interesujących nazwach - "Kac Vegas", "Boss i jego mafia", czy "Chłop na roli". Właścicielka sama przyznaje, że przy wymyślaniu nazw pracowała cała rodzina.
Pracownicy z dumą opowiadają, że w weekend potrafią wydać 100 pizz, a jest ich tu 40 rodzajów. Mniej optymistycznie wypowiadają się o warunkach, w jakich muszą pracować oraz o tym, że szefowa bywa tu raz na kilka tygodni. Olga nie kryje, że "Kuchenne Rewolucje" mają się odbyć przede wszystkim po to, by "zaprowadzić tu porządek".
Magda Gessler jeszcze przed wejście do lokalu zauważa, że jego nazwa jest "prymitywna". Później jest tylko gorzej. - Chyba tu u pani nie zabawię, bo nawet nie ma gdzie tyłek posadzić - mówi restauratorka przecierając brudne siedzenia przy stołach. - Ale syf, uciekam stąd - krzyczy wychodząc bez próbowania jakichkolwiek dań.
Gessler wróciła następnego dnia. Zamówiła makaron, pizzę i kiełbasę. Komplementów nie było. Po przekroczeniu progu kuchni padło "Ale brudno", a po wejściu do piwnicznego pomieszczenia z chłodniami "Tu śmierdzi g•••em mysim". Nie obyło się bez wizyty polnej myszy, która pojawiła się pod nogami restauratorki. "Już mnie tu k***a nie ma!" - krzyknęła. - Ja takiego syfu w życiu nie widziałam. Hańba i wstyd - powiedziała właścicielce.
Przez noc wymalowano ściany w kuchni i rozpoczęto wielkie sprzątanie. Gessler zaproponowała nową nazwę dla lokalu - Schadzka przy piecu, co spodobało się pracownikom i właścicielce. W menu gzik ze śledziem, pizza, zapiekanki, grochówka.
Gessler wróciła do lokalu po miesiącu. I pochwaliła zmianę. - W dalszym ciągu, jest tu bałagan, ale trzeba przyznać, że jest tu smacznie - podsumowała.
Najpopularniejsze komentarze