Upór dał Kolejorzowi zwycięstwo. Lech Poznań - Lechia Gdańsk 2:0
W niedzielny wieczór Lech Poznań pokonał Lechię Gdańsk.
Trener Żuraw nie zaskoczył przy wyborze podstawowego składu i postawił na sprawdzoną i teoretycznie najsilniejszą jedenastkę. Na prawej obronie zadomowił się już młody Kamiński, a za plecami Gytkjaera po raz drugi pojawił się Ramirez. Pozyskany zimą Hiszpan zaczyna coraz lepiej rozumieć się z kolegami i w starciu z gdańszczanami pokazał się z dobrej strony.
Padający przez cały dzień deszcz nie ułatwiał piłkarzom zadania. Mimo to oba zespoły od początku starały się grać ofensywnie, co znacznie lepiej wychodziło gospodarzom. Lechici nakręcali i rozpędzali się z każdą akcją, kilkukrotnie zatrudniając Kuciaka. Golkiper gości popisał się m.in. w 41. minucie, świetnie broniąc uderzenie Muhara. Wcześniej próby podejmowali m.in. Ramirez, Jóźwiak czy Puchacz, ale do przerwy nie doczekaliśmy się bramek.
Tuż po zmianie stron czerwoną kartkę zobaczył Fila, co miało oczywiście wpływ na styl gry obu zespołów. Lech naciskał Lechię, goście skupiali się natomiast na obronie i kontratakach, których jednak nie było zbyt wiele.
Gospodarze nie potrafili jednak znaleźć sposobu na pokonanie Kuciaka. W pewnym momencie na trybunach pojawiła się pirotechnika, a kibice Lechii zaczęli rzucać race w sektory zajmowane przez fanów Kolejorza. Ze względu na to zachowanie i gęsty dym mecz przerwano, a piłkarze zeszli do szatni. Po długiej dyskusji uznano, że gra może być kontynuowana i oba zespoły wróciły na murawę.
Przewaga Lecha rosła, a Lechię ratowały ofiarne interwencje Nalepy i forma Kuciaka.
Ostatecznie pierwszy gol padł po... niecelnym strzale Modera. Młody lechita mocno uderzył z dystansu, piłka trafiła w słupek, ale odbiła się od niego i trafiła w interweniującego Kucaka, a następnie wpadła do bramki.
Lechia była w fatalnej sytuacji, mogła jednak jeszcze zremisować. W 90. minucie ładną akcję rozegrali Mladenović i Lipski, ten drugi znalazł się w doskonałej sytuacji, ale z kilku metrów uderzył obok słupka. Kilkadziesiąt sekund później było już po meczu: Letniowski podał do Marchwińskiego, a ten posłał potężny i celny strzał pod poprzeczkę.
Konsekwentne ataki dały Lechowi bardzo ważne 3 punkty. Znów celne okazały się zmiany trenera Żurawia, a o ostatecznym wyniku zadecydowały akcje z dużym udziałem młodych zawodników.
Lech Poznań - Lechia Gdańsk 2:0 (0:0)
Lech: Mickey van der Hart - Jakub Kamiński, Lubomir Satka, Thomas Rogne, Wołodymyr Kostewicz, Kamil Jóźwiak (89. Juliusz Letniowski), Karlo Muhar (59. Filip Marchwiński), Pedro Tiba, Tymoteusz Puchacz (64. Jakub Moder), Dani Ramirez, Christian Gytkjaer.
Lechia: Dusan Kuciak - Karol Fila, Michał Nalepa, Mario Maloca, Filip Mladenović, Jaroslav Mihalik (58. Łukasz Zwoliński), Maciej Gajos (77. Kenny Saief), Kristers Tobers, Tomasz Makowski, Conrado (58. Patryk Lipski), Flavio Paixao.
Bramki: Kuciak 83. (s), Marchwiński 90.
Kartki: Rogne, Muhar, Marchwiński, Fila, Maloca, Makowski, Zwoliński (żółte), Fila (czerwona)
Widzów: 12 693.
Najpopularniejsze komentarze