Od kilku lat koczują na działkach przy ul. Lechickiej. Romskie rodziny marzą o normalnym życiu
Na razie jednak na horyzoncie nie widać szans, by ich sytuacja się poprawiła.
Opuszczone altany Romowie zaczęli zasiedlać kilka lat temu. Wtedy po wywłaszczeniu na rzecz prywatnego właściciela, z ulicy Lechickiej zniknęły ogródki działkowe. W sumie mieszkają tam trzy duże rodziny czyli około 60 osób.
Romom z koczowiska przy ulicy Lechickiej pomaga między innymi pracownica Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie. To właśnie ona jest niejako łącznikiem między tutejszą społecznością a władzami miasta i MOPR-u. Często pomaga tej społeczności w załatwieniu spraw urzędowych, takich jak ubezpieczenia zdrowotne. Powiedziałabym, ze są spokojni i nastawieni na to żeby też poznawać naszą kulturę. Chcieliby abyśmy my zechcieli poznawać również ich kulturę - mówi w rozmowie z WTK Aleksandra Nowicka.
Romowie w rozmowie przed kamerą WTK zgodnie przyznali, że w Polce czują się znacznie lepiej niż w swoim kraju. Największym problemem dla nich jest znalezienie pracy, bo jak tłumaczą pracodawcy nie chcą ich zatrudniać ze względu na pochodzenie. Nie jest tak, jak mówi większość osób, że oni są tu po to żeby żebrać. Oni są tutaj po to, żeby żyć godnie na tyle na ile my im na to pozwolimy - dodaje pracownica MOPR.
Do tej pory na terenie koczowiska miasto postawiło przenośne toalety, doprowadziło wodę oraz ustawiło kontener na śmieci. Część z rodzin złożyła wnioski o przyznanie lokalu socjalnego, jednak na razie się nie zanosi, żeby ich byt miał się poprawić. Zaczęliśmy od rejestracji tych osób, czy to w Powiatowym Urzędzie pracy, żeby mieli ubezpieczenie medyczne, więc teraz na ten moment prawie wszystkie rodziny są zarejestrowane, czyli mają dostęp do opieki medycznej, ale również pomocy socjalnej - mówi przed kamerą WTK Jędrzej Solarski, zastępca prezydenta Poznania.
Jednak miejscy urzędnicy przekonują że więcej robić nie mogą, bo teren, na którym stoją prowizoryczne domki jest prywatny. A właściciel od lat się nim nie zajmuje. Zmian oczekuje tymczasem rada osiedla. Tutaj miasto ma trochę związane ręce w tym aspekcie. Dążymy do tego, żeby ci ludzie mieszkali w godnych warunkach a nie w takich jak obecnie - zapewnia Jacek Tomaszewski, Rada Osiedla Piątkowo.
Najpopularniejsze komentarze