Kierowca sam zdjął blokadę z koła swojego nieprawidłowo zaparkowanego auta
Do zdarzenia doszło na ulicy Niedziałkowskiego.
O sprawie poinformowała nas czytelniczka. - Dziś około godz. 11 byłam świadkiem jak pan samodzielnie zdejmował sobie blokadę na koła ze swojego forda. Chciałam to zgłosić na straż miejską, ale przez 30 min nie mogłam się dodzwonić. Byłam w ich siedzibie na Wierzbięcicach, ale była zamknięta (mimo rozpisanego dyżuru) - napisała do nas Katarzyna.
- Pani, która nagrała moment samowolnego zdejmowania blokady z koła samochodu, serdecznie dziękujemy za postawę - przyznaje Przemysław Piwecki, rzecznik straży miejskiej. - Każda założona blokada jest nie tylko spisywana, ale wykonywana jest dokumentacja fotograficzna w taki sposób, ażeby było wyraźnie widać markę pojazdu, numery rejestracyjne oraz blokadę. Tak więc z ustaleniem właściciela pojazdu nie będzie problemu - dodaje. Kierowcy, który samowolnie usunął blokadę, grożą konsekwencje. - Wszystko zależy od tego, jakie urządzenie blokujące założono na jego koło. Jeśli o wartości powyżej 500 złotych, będzie to traktowane jako przestępstwo. Jeśli było to urządzenie tańsze, będzie to wykroczenie. Oczywiście sprawą zajmie się policja - zaznacza Piwecki.
A co z utrudnionym kontaktem ze strażnikami? - W tym roku do dyżurnego SM dodzwoniło się ponad 50 tysięcy osób. W niektórych przedziałach czasu jest tyle połączeń jednocześnie, że trzeba poczekać. Wildeccy strażnicy akurat wszyscy byli w terenie - zapewnia Piwecki.
Najpopularniejsze komentarze