Jednak czekają nas podwyżki cen prądu? Rekompensaty mogą otrzymać tylko najbiedniejsi
Wciąż nie wiadomo ile tak naprawdę zapłacimy w 2020 roku za energię elektryczną.
Kilka dni temu Urząd Regulacji Energetyki zezwolił spółce Tauron na 12-procentowe podwyżki. Jak informuje RMF FM, choć wnioski firm PGE, Energa i Enea spotkały się z odmowami, to wkrótce taka zgoda zostanie prawdopodobnie wydana również dla nich.
Przedstawiciele rządu od dawna mówią o rekompensatach, ale teraz okazuje się, że prawdopodobnie nie wszystkie gospodarstwa domowe mogłyby liczyć na taką pomoc. Powodem jest brak pieniędzy, bo na ten cel potrzeba nawet 2 mld zł.
- Na pewno będziemy dążyli do tego, żeby rekompensaty objęły wszystkich, których dotknęła podwyżka i których nie stać na to, by te rachunki płacić - powiedział cytowany przez RMF FM wiceminister aktywów państwowych Adam Gawęda.
Polityk zaznaczył, że to wstępna koncepcja i nie jest przesądzone czy lepiej zarabiający nie otrzymają rekompensat.
Możliwe, że rekompensaty będą rozliczane z zeznaniami PIT. Ponadto według RMF FM najbardziej prawdopodobny scenariusz to ten, w którym w 2020 roku wszyscy zapłacą podwyższone ceny za prąd, a o zwrot pieniędzy będzie można ubiegać się dopiero w 2021 roku - o ile według rządu dana osoba znajdzie się w gronie "najbiedniejszych".
Najpopularniejsze komentarze