Słupca: kupili 43 tony mięsa i chcieli je "napompować" wodą. Okazało się, że ktoś ich... uprzedził. Sprawa trafiła do sądu
Niestety "pompowanie" mięsa wodą nie jest rzadkością.
Sprawę opisuje portal lublin112.pl, choć ma ona związek również z Wielkopolską. Firma ze Słupcy zajmująca się produkcją wędlin i dań gotowych zakupiła od innej firmy, z podlubelskiej gminy Niemce, 43 tony filetów z kurczaka. Po dostarczeniu mięsa do zakładu, zostało ono przygotowane na linii służącej do nastrzykiwania wody.
Gdy procedurę nastrzykiwania rozpoczęto, okazało się, że piersi z kurczaka pękają i nie nadają się do użytku. Przeprowadzono badania i szybko okazało się, że dostarczone mięso już wcześniej napompowano wodą zmieszaną z solą. Kolejna dawka wody doprowadziła natomiast do rozrywania się mięsa.
Słupecka firma zawiadomiła o sprawie policję oraz prokuraturę. Firma spod Lublina nie przyznała się do winy. Straty oszacowano na ponad 90 tysięcy złotych. W sądzie w Lublinie właśnie zapadł wyrok w tej sprawie. - Sąd uznał, że Sylwester K. nastrzykując mięso wodą zwiększył jego wagę o 10 procent. Sprzedając filety zapewnił jednak kupującego, że oferuje mu naturalne mięso bez dodatku wody. W ten nieuczciwy sposób starał się zwiększyć przychody, gdyż jego spółka popadła w kłopoty finansowe. Swoim postępowaniem wyrządził szkodę spółce z Wielkopolski obliczoną na kwotę ponad 92 tys. zł, jednocześnie usiłował też doprowadzić tę samą firmę na straty w kwocie ponad 363 tys. zł - podaje portal lublin112.pl.
Sylwestra K. skazano na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Musi zapłacić 20 tysięcy złotych grzywny oraz 30 tysięcy zł nawiązki firmie z Wielkopolski. Wyrok nie jest prawomocny.
Najpopularniejsze komentarze