Od dziś możesz legalnie uprawiać survival i bushcraft w lasach. Ale na wyznaczonym terenie

Lasy Państwowe od 21 listopada umożliwiają miłośnikom przebywania blisko natury sprawdzanie się w leśnych warunkach na wyznaczonych obszarach leśnych. Również w Wielkopolsce.

Jak informują Lasy Państwowe, w naszym kraju mieszka ponad 40 tysięcy miłośników bushcraftu i survivalu. To hobby nastawione na samowystarczalność i spędzanie długiego czasu np. w lesie, blisko natury. Dotychczas biwakowanie poza wyznaczonymi miejscami nie było legalne. A właśnie o "głuszę" i możliwość spędzenia w niej czasu chodzi miłośnikom survivalu. Problemów było więcej - kwestia używania ognia w lesie czy ścinania gałęzi, by zbudować z nich szałas.

Zorganizowano spotkania leśników z osobami uprawiającymi różną aktywność na terenie lasów, dzięki którym udało się wypracować rozwiązania właśnie wprowadzana w życie. Zdecydowano się wyznaczyć konkretne miejsca, w których każdy chętny będzie mógł "biwakować" bez konieczności uzyskiwania zgody od leśników. - Wyznaczyliśmy łącznie 43 takie obszary na terenie 15 z 17 regionalnych dyrekcji, w sumie obejmujące ponad 65 tys. ha lasów. Najmniejszy z nich liczy 224 ha, największy - 5371 ha. Na całej powierzchni tych obszarów bushcrafterzy będą mogli uprawiać najważniejsze dla nich aktywności zgodnie z ustalonym regulaminem - wyjaśnia Andrzej Konieczny, dyrektor generalny Lasów Państwowych.

Pilotaż programu rozpoczyna się w czwartek i będzie trwać rok. W naszej części województwa obszary wyznaczone dla bushcrafterów pojawiły się na terenie Nadleśnictw Oborniki, Wronki oraz Sieraków. Można je znaleźć na mapie. - W granicach tych obszarów będzie można biwakować w dowolnym miejscu w grupie do czterech osób i nie dłużej niż dwie noce z rzędu bez zgody nadleśnictwa (wystarczy je tylko uprzedzić o tym zamiarze pocztą elektroniczną). Biwakujący będą musieli potem przywrócić miejsce do stanu wyjściowego, przed wszystkim posprzątać po sobie - zaznaczają Lasy Państwowe. Co istotne, w trakcie biwakowania nie wolno używać otwartego ognia, co było jednym z "marzeń" survivalowców.