Rataje: czujność położnej uratowała noworodka. Kompletnie pijanej matce zabrano dziecko
Historia wydarzyła się 2 listopada na poznańskich Ratajach.
Opisuje ją Głos Wielkopolski. Położna Natasza Dajewska w październiku wybrała się na kontrolę do młodej mamy mieszkającej na Ratajach. To standardowa praca położnych - wizyty domowe po narodzeniu dziecka są obowiązkowe. Gdy położna pojawiła się w mieszkaniu, poczuła woń alkoholu. Nie przyszło jej jednak do głowy, że pijana może być matka 3-tygodniowego malucha. Do pomocy kobieta miała opiekunkę, dom nie należał do biednych czy patologicznych. Dziecko natomiast było w dobrej kondycji.
Położna zapowiedziała, że pojawi na kontroli tuż po Wszystkich Świętych, a więc 2 listopada. Gdy tego dnia próbowała skontaktować się z młodą mamą, ta nie odbierała telefonu. Mimo wszystko położna udała się pod znany sobie adres. Nikt nie otwierał jej drzwi. Recepcjonistka pracująca w budynku przyznała, że nie widziała, by z mieszkania ktoś wychodził. Położna nabrała więc podejrzeń, że stało się coś złego. Na miejsce wezwała policję. Ponieważ i funkcjonariuszom nikt nie otwierał drzwi, do akcji wkroczyli strażacy, którzy otworzyli mieszkanie widząc przez okno, że kobieta leży na podłodze.
Przypuszczenia położnej się potwierdziły. Młoda matka była kompletnie pijana i nieprzytomna. Miała 3,2 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Dziecko leżało w łóżeczku wyziębione i głodne. Kobietę zabrano do wytrzeźwienia, a dziecko do szpitala. Lekarze przyznali, że nie miało widocznych oznak zaniedbania. W połowie listopada dziewczynka trafiła do rodziny zastępczej. O jej losie zdecyduje sąd. Nie wiadomo czy wróci do mamy. Z informacji położnej wynika, że kobieta sama wychowywała dziecko, a jest chora.
Sprawą zajmuje się również policja.
Najpopularniejsze komentarze