Poznań Główny: strefa Kiss & Ride wciąż blokowana przez taksówki
Choć służby deklarują, że prowadzą liczne interwencje w tym miejscu problem powtarza się od lat.
Odwoziłem przyjaciół na PKP i miałem do rozładowania rowery i bagażnik. Brak możliwości zaparkowania na 2 min, bo "taryfy" zajmowały wszystkie legalne miejsca parkingowe (zdjęcie zrobione 20 lipca o 1:53). Dlaczego panuje na to przyzwolenie przez policję? - skarży się Piotr.
Choć służby interweniują w tym miejscu regularnie, sytuacja od lat się nie zmienia. Taksówkarze i tak zastawiają parking przeznaczony do 1-minutowego zatrzymania się w celu odebrania lub odwiezienia pasażera. Służby wielokrotnie deklarowały nam, że po każdym zgłoszeniu bywają w tym miejscu, ale kierowcy taksówek jeśli tylko zauważą, że zbliża się radiowóz odjeżdżają i trudno kogoś ukarać. W praktyce funkcjonariusze musieliby obserwować to miejsce 24 godziny na dobę.
Oznakowanie pionowe unormowało zasady korzystania z tego odcinka drogi - zakaz postoju z tabliczką o możliwości odholowania na parking strzeżony (znak B35 + tabliczka T24 z holownikiem) dopuszcza postój do 1 minuty i nakazuje odjazd. Oczywiście nikt nie będzie stał ze stoperem i odliczał 60 sekund, ale wprowadzone rozwiązanie ma na celu umożliwienie dowiezienia podróżnego, wyjęcia bagażu, bądź zabrania podróżnego i załadowania bagażu, a następnie odjazd. Nie ma tutaj możliwości stania i oczekiwania na podróżnego, gdyż blokujemy dojazd innym podróżnym - tłumaczył nam kilka miesięcy temu Przemysław Piwecki, rzecznik straży miejskiej.
Problem nadal pozostaje nie do rozwiązania. Kierowcy taksówek swoje zachowanie tłumaczą między innymi zbyt małą liczbą przeznaczonych dla nich miejsc, a także tym, że podróżujący często nie znają topografii dworca i parkują właśnie w tym miejscu, by im ułatwić znalezienie właściwego auta. Pojawiały się też głosy kierowców taksówek, którzy tłumaczyli, że ich miejsca często zajmowane są przez innych kierowców.
Najpopularniejsze komentarze