Reklama
Reklama

Potrzebna pomoc dla 4-latki "Ta mała dziewczynka, którą oglądasz na zdjęciach przeżyła własną śmierć"

fot. siepomaga.pl
fot. siepomaga.pl

Jedyną szansą jak mówią rodzice Ani, by odzyskać to, co zabrał nowotwór jest kosztowna terapia komórkami macierzystymi w Bangkoku.

Ania urodziła się w kwietniu 2015 roku. Przez jedenaście miesięcy dziecko było zdrowe. Niepokojące objawy rodzice dziewczynki zauważyli w marcu 2016 roku. Mnóstwo badań, konsultacji i diagnoza, która brzmiała jak wyrok - nowotwór mózgu. Maleńka Ania przeszła operację. Dwa tygodnie po niej rodzice dziecka określają jako najgorsze chwile w życiu. To ciągła walka o życie dziewczynki, która przeszła między innymi udar. Anulka po udarze przestała się poruszać, nie była w stanie utrzymać główki, przestała mówić, zaniknął odruch ssania i połykania, doszło do uszkodzenia przysadki mózgowej, Ania straciła wzrok i pojawiła się ciężka postać padaczki lekoopornej. Mieliśmy wrażenie, że złych informacji nie ma końca. Najpierw nowotwór, duży guz, potem operacja, walka o życie, a na końcu tyle powikłań. Musieliśmy bardzo szybko oswoić się z myślą, że Ania sprzed operacji zniknęła na dobre i teraz przyszło nam żyć z dzieckiem ze złożoną niepełnosprawnością - relacjonują na łamach portalu siepomaga.pl rodzice Ani.

Najbliżsi już trzeci rok walczą, by jak mówią odzyskać to, co zabrał nowotwór. Ania nie mówi, nie chodzi, nie je samodzielnie, karmiona jest przez gastrostomię, przyjmuje na stałe leki hormonalne i sterydy, by żyć i codziennie cierpi z powodu ataków lekoopornej padaczki. Nie ma dnia, kiedy nie szukamy szansy, by oszukać przeznaczenie - dodają rodzice dziewczynki.

Gdy najbliżsi dziecka dowiedzieli się, że jest szansa na lepsze rezultaty rehabilitacji i złagodzenie objawów padaczki postanowili spróbować. Tą szansą jest terapia komórkami macierzystymi w Bangkoku, w prywatniej klinice w Tajlandii. Jednak daleka podróż z chorym dzieckiem to ogromne wyzwanie finansowe, na które rodzina nie może sobie pozwolić stąd apel o pomoc.

Lekarze uważali, że do końca życia nasze dziecko będzie w stanie wegetatywnym. Życie pisze inny scenariusz - Ania robi ogromne postępy, sama siedzi, nawiązuje kontakt, cieszy się i smuci. Wiemy, że jest jej bardzo ciężko, ale zdajemy sobie sprawę, że to jej jedyna szansa. Młody organizm to nie zbadane przez naukę możliwości, a my musimy jej pomóc. Ta mała dziewczynka, którą oglądasz na zdjęciach, przeszła przez piekło i przeżyła własną śmierć - tym samym udowodniła, że nie ma rzeczy niemożliwych. Na zebranie środków mamy tylko dwa miesiące, dlatego prosimy Cię o kolejny cud nowego życia dla naszego dziecka. Jeden cud już się przytrafił, a jego świadectwem jest ta historia. Pomóż nam zawrócić czas! - apelują rodzice dziewczynki.

Osoby, które chciałyby wesprzeć Anię mogą to zrobić między innymi za pośrednictwem portalu siepomaga.pl

Najczęściej czytane w tym tygodniu

Dziś w Poznaniu

10℃
0℃
Poziom opadów:
2.7 mm
Wiatr do:
22 km
Stan powietrza
PM2.5
12.67 μg/m3
Bardzo dobry
Zobacz pogodę na jutro