CH Posnania przetwarzała wizerunki klientów? Urząd Ochrony Danych Osobowych poprosił o wyjaśnienia
Urząd Ochrony Danych Osobowych zwrócił się do władz Posnanii z wnioskiem o wyjaśnienie kwestii przetwarzania wizerunku klientów galerii.
Na sprawę zwrócił uwagę nasz czytelnik. - Kamery przy wejściach z parkingu nagrywały przechodzących klientów, dodawały nad ich głowami nieprawdziwą wypowiedź (w komiksowym dymku) i pokazywany innym przechodniom tak przetworzony wizerunek na wielkich ekranach. Galeria nie zważała na to, że robią w ten sposób z klientów aktorów w ich zautomatyzowanej produkcji filmowej. Produkcji odtwarzanej co prawda tylko przez ułamek sekundy, ale wizerunek jest ewidentnie przetwarzany i wyświetlony po przetworzeniu obcym osobom - i to z dymkiem sugerującym, że wygłaszamy jakąś trywialną i nieprawdziwą opinię (opinię związaną oczywiście z konsumpcyjnym charakterem Galerii - czyli przetworzenie ma charter marketingowy) - napisał w liście do redakcji pan Maciej.
Czytelnik kontaktował się w tej sprawie z władzami obiektu, ale nie otrzymał satysfakcjonującej odpowiedzi. Postanowił więc zwrócić się do Urzędu Ochrony Danych Osobowych.
Wspomniana instytucja nie zignorowała tematu, a jej prezes zwrócił się do zarządcy galerii z prośbą o przygotowanie wyjaśnień.
Skontaktowaliśmy się w tej sprawie z rzecznikiem CH Posnania. - Ekrany typu kinect znajdują się przy każdym wejściu z parkingu i są elementem systemu multimedialnego dostępnego w Posnanii. Działanie ekranów typu kinnect opiera się na live streamingu czyli transmitowaniu obrazu w czasie rzeczywistym - obraz ten jest bezpośrednio transmitowany za pomocą kamery kinect na ekran, na którym aplikacja po wykryciu postaci dodaje losowe dymki z różnymi tekstami. Działa to na zasadzie jednorazowego i krótkotrwałego lustrzanego odbicia Klienta, który w danym momencie znajduje się w obszarze ekranu. Obraz ten nie jest nigdzie rejestrowany i przechowywany oraz nie jest wykorzystywany w działaniach marketingowych Posnanii - przekazał Filip Gruszczyński.