Prezydent Poznania przesłuchany przez policję za "wy...ć"
Prezydent użył wulgaryzmów podczas debaty o języku ojczystym zorganizowanej z okazji Międzynarodowego Dnia Języka Ojczystego.
Wydarzenie odbyło się pod koniec lutego. Debata, która dotyczyła między innymi problemu odpowiedzialności za słowo transmitowana była on-line. Można było ją obejrzeć między innymi w oficjalnych mediach społecznościowych miasta.
Wielu z nas towarzyszy poczucie, iż żyjemy, nie czując pod stopami ziemi, dławiąc się słowami jak ciężkim powietrzem. Kiedy więc jesienią ubiegłego roku na placach i ulicach rozległy się gniewne "wy*****ć" - powiedział prezydent Poznania, otwierając konferencję.
Do sprawy wraca dziś "Gazeta Wyborcza". Jak przekazał dziennikarzom prezydent w ubiegłym tygodniu przyszła do niego w tej sprawie policjantka. Prezydent został przesłuchany, bo jak przekazuje ktoś złożył zawiadomienie. Na komisariat wpłynęło zawiadomienie od osoby, która zbulwersowała się wypowiedzią prezydenta. W związku z tym zostało wszczęte postępowanie wyjaśniające. Prezydent został przesłuchany, po przesłuchaniu przeprowadzimy analizę prawną i podejmiemy decyzję, co dalej - mówi w rozmowie z gazetą mł. insp. Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji.
Prezydent podkreślił, że w swojej wypowiedzi chciał zwrócić uwagę na dwie sprawy. Na dewaluację języka przez polityków oraz chciał odnieść się do słów kobiet podczas trwających w kraju protestów oraz całej sytuacji z tym związanej. W mojej ocenie mamy kryzys państwa polskiego, skoro te organy zajmują się takimi sprawami - komentuje w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Jacek Jaśkowiak. W moim przypadku popełnienie wykroczenia może się wiązać z utratą mandatu. Byłaby to już rodzinna "recydywa". Ale sądzę, że sprawa nie znajdzie finału w sądzie. Choć to oczywiście zależy od tego, czy na policjantów będą wywierane naciski z góry - dodaje.
Najpopularniejsze komentarze