Kobieta, która przejechała po leżącym na jezdni Albercie nie odpowie za spowodowanie wypadku
Prokuratura umorzyła drugie śledztwo dotyczące potrącenia Alberta Radomskiego.
W grudniu sąd ogłosił, że Krzysztof M., który pobił Alberta, spędzi w więzieniu 6 lat. Odpowiadał nie za usiłowanie zabójstwa, a za spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Marta S., która przejechała samochodem po leżącym na ulicy Albercie, usłyszała prawomocny wyrok roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata za nieudzielenie pomocy.
Jeszcze przed ogłoszeniem prawomocnego wyroku bliscy Alberta złożyli do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przez Martę S. cięższego przestępstwa. Ich zdaniem kobieta powinna odpowiadać za spowodowanie wypadku i ucieczkę z miejsca zdarzenia.
Do sprawy wraca dziś "Głos Wielkopolski". Jak ustalili dziennikarze prokuratura umorzyła drugie śledztwo. Już wiadomo, że Marta S. nie będzie odpowiadała za spowodowanie wypadku. Jestem rozczarowany. W naszej ocenie powinna odpowiadać też za spowodowanie wypadku. Przecież było stwierdzone, że piła alkohol, wsiadła za kierownicę i potrąciła Alberta, a śledztwo umorzono... Wiemy, jak było, a decyzja jest, jaka jest...- mówi w rozmowie z dziennikarzami Przemysław Radomski, tata Alberta.
Jak przekazał w rozmowie z "Głosem Wielkopolskim" prokurator Łukasz Wawrzyniak, rzecznik prokuratury Okręgowej w Poznaniu śledztwo zostało umorzone ponieważ śledczy nie dopatrzyli się popełnienia przez Martę S. czynów zabronionych, na które zwraca uwagę rodzina poszkodowanego Alberta.
Przypomnijmy, że do tragicznego zdarzenia doszło 28 października 2017 roku na ulicy Krysiewicza w centrum Poznania. Alberta pobito, po czym przewrócił się na jezdnię. Po chwili ulicą przejeżdżał samochód - przejechał po Albercie. Życie młodego mężczyzny udało się uratować, ale jest w stanie wegetatywnym. Nieustannie jest poddawany rehabilitacji. Zajmują się nim bliscy.
Najpopularniejsze komentarze