Reklama
Reklama

Podejrzana wołowina trafiła do 80 szkół i przedszkoli. Dzieci już ją zjadły

fot. Free-Photos/pixabay/cc0
fot. Free-Photos/pixabay/cc0

Ubój chorych krów oraz sprzedaż mięsa z padłych zwierząt ujawnił Superwizjer TVN. Do skandalicznego procederu dochodziło w jednej z rzeźni w województwie mazowieckim.

Reportaż na ten temat wyemitowano pod koniec stycznia w programie Superwizjer. Z informacji dziennikarzy wynika, że proceder jest bardzo opłacalny dla rzeźni -Każdy kilogram wołowego mięsa zakład sprzedaje w hurcie za dziewięć złotych. Za średniej wagi zdrową krowę musi jednak zapłacić hodowcy około 2500 złotych, za krowę leżącą zaledwie 400-500 złotych. Różnica w cenie przekłada się na czysty zysk ubojni - wyjaśniają dziennikarze. Oprócz zwierząt chorych, na mięso trafiały też padłe zwierzęta.

Nie czekaj! Od 1 stycznia 2024 r. za korzystanie z kopciuchów grozi grzywna. Do 31 lipca 2025 r. trwa kolejna edycja programu Kawka Bis, zgłoś się i otrzymaj nawet 37 000 zł.
REKLAMA

O sprawie zrobiło się głośno również poza granicami Polski, bo mięso trafiało na stoły w wielu krajach. Po emisji reportażu Główny Lekarz Weterynarii poinformował, że mięso wyeksportowano do Finlandii, Węgier, Estonii, Rumunii, Szwecji, Francji, Hiszpanii, Litwy, Portugalii i na Słowację oraz ponad 20 punktów w Polsce.

Teraz RMF FM poinformowało, że pewna partia mięsa trafiła do szwedzkiej hurtowni, a następnie firmy kateringowej, która przygotowała z niego obiady dla dzieci z osiemdziesięciu sztokholmskich szkół i przedszkoli. Mięso został już skonsumowane -Dotychczas nic nie wskazuje, aby spożycie tego mięsa było szkodliwe dla zdrowia. Nie mamy takich informacji - twierdzi Daniela Perssona z wydziału środowiska miasta Sztokholm. Niewielkie ilości polskiego mięsa miały też trafić do restauracji w Sztokholmie i Uppsali.

Najczęściej czytane w tym tygodniu

Dziś w Poznaniu

25℃
14℃
Poziom opadów:
0 mm
Wiatr do:
22 km
Stan powietrza
PM2.5
10.20 μg/m3
Bardzo dobry
Zobacz pogodę na jutro