Motocykliści hałasują na poznańskich ulicach. "Wycie silników, bezczelność i skrajny egoizm"
Problem dotyczy wielu rejonów naszego miasta.
W poniedziałek opisywaliśmy sytuację z okolic ronda Rataje. Tam grupa motocyklistów urządza sobie nocne "wycie silników" przy oknach mieszkań. Nic sobie nie robią z tego, że mieszkańcom to przeszkadza. Więcej TUTAJ.
Z hałasami generowanymi przez motocyklistów mierzą się również mieszkańcy rejonu ulicy Grunwaldzkiej. - Problem narasta. Całonocne rajdy, wycie silników. W dzień to samo. Na pewno można wdrożyć np. zakaz poruszania się po mieście od 22 do 6 rano. Z tego, co słyszałam, takie zakazy są np. w Niemczech. W Chinach coraz więcej motocykli to elektryki. I oni znacznie szybciej wyeliminują problem hałasu ze swoich wielomilionowych miast. U nas ciągle zaścianek, bezczelność, skrajny egoizm. Czy to mają być zdobycze naszej wolności i dobrobytu - pyta Czytelniczka. I opisuje, że niemal codziennie między 22.00 a 1.30 w nocy co kilka minut Grunwaldzką przejeżdżają głośne motocykle. - To stało się plagą, wybudzają w nocy - dodaje.
W podobnej sprawie napisał do nas mieszkaniec okolic ronda Rataje. - Po przeczytaniu Państwa artykułu o głośnym zachowaniu motocyklistów na stacji BP na Rondzie Rataje chciałbym zauważyć, iż problem hałasu nie dotyczy tylko tej części ronda. Otóż motocykliści wybrali sobie to rondo do popisywania się możliwościami "głównie dźwiękowymi" swoich motorów. Do "normalnego" miejskiego szumu generowanego przez komunikację miejską i samochody można przywyknąć, ale to, co wyprawiają szczególnie wieczorami i nocą motocykliści, to już jest sprawa dla organów ścigania. Z pewnością niejeden kierujący miałby odebrane dokumenty ze względu na przewyższoną emisję dźwięku - zauważa. - Miały w Poznaniu pojawić się radary mierzące poziom decybeli, ale nasz prezydent, pomimo stanowiska radnych i działaczy społecznych, uznał, że te pieniądze lepiej przeznaczyć na inny cel - dodaje.
Mł. asp. Anna Klój przyznaje, że w przypadku ulicy Grunwaldzkiej do policjantów w ostatnich miesiącach dotarły dwa zgłoszenia dotyczące zakłócania ciszy przez motocyklistów. Jedno w czerwcu, a drugie w sierpniu. - Funkcjonariusze byli na miejscu, pojawiali się i prowadzili kontrole, które w części przypadków kończyły się mandatami - wyjaśnia. - Obecnie mundurowi pojawiają się tam w ramach działań doraźnych. Wiemy o tych zgłoszeniach i reagujemy - dodaje.
Klój apeluje do mieszkańców, by przypadki zakłócania ciszy w taki czy inny sposób zgłaszać służbom. Tylko dzięki zgłoszeniom policjanci mogą zareagować, bo wiedzą, że problem występuje i przeszkadza mieszkańcom.
Najpopularniejsze komentarze