Wzmożone kontrole na obozach nad wodą w Wielkopolsce po utonięciu 15-letniego harcerza

Do tragedii doszło pod koniec lipca.

15-letni Dominik utonął w Jeziorze Ośno, w pobliżu miejscowości Wilcze na terenie powiatu wolsztyńskiego. Był uczestnikiem obozu harcerskiego. Nastolatek w ramach zdobywania sprawności harcerskiej podjął próbę przepłynięcia jeziora wpław w umundurowaniu, z ciężkimi butami włącznie. Następnie miał rozpalić ognisko na drugim brzegu. Prokuratura podała, że do przepłynięcia miał około 500 metrów. Nagle zaczął tonąć.

W toku prowadzonego śledztwa ustalono, że w trakcie próby nastolatka nie asekurowano z łodzi. Dowódca drużyny harcerskiej oraz ratownik WOPR obserwowali poczynania nastolatka z pomostu. Gdy ten zniknął pod wodą, próbowali go odnaleźć łodzią. Kiedy to się nie udało, wezwali służby. Po kilku godzinach z jeziora wyciągnięto ciało 15-latka.

Mężczyznom w wieku 21 i 19 lat postawiono zarzuty narażenia człowieka na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, za co grozi kara pozbawienia wolności do lat 3, a także nieumyślnego spowodowania śmierci, za co grozi do 5 lat więzienia. Dowódca drużyny miał wydać 15-latkowi polecenie przepłynięcia jeziora, a ratownik dopuścił do takiej sytuacji.

Sprawa odbiła się szerokim echem w naszym kraju. Już pod koniec lipca Kuratorium Oświaty w Poznaniu zapowiedziało wzmożone kontrole na obozach organizowanych w wakacje dla dzieci. Jak podaje Radio Poznań, do końca wakacji pracownicy kuratorium pojawią się na 28 obozach harcerskich oraz skontrolują 170 form wypoczynku w naszym regionie. Tragedia sprawiła, że zaostrzono kontrole nad koloniami odbywającymi się nad wodą. W trakcie kontroli sprawdzane są m.in. kwalifikacje osób zajmujących się dziećmi.