Reklama
Reklama

Wstrząsające okoliczności zabójstwa 3-letniej Zuzi

Zdjęcie ilustracyjne | fot. Free-Photos / pixabay.com
Zdjęcie ilustracyjne | fot. Free-Photos / pixabay.com

Do szczegółów tego, co wydarzyło się w mieszkaniu przy ulicy Winklera dotarł Piotr Żytnicki z Gazety Wyborczej.

Sam fakt zabicia dziecka przez matkę jest wystarczająco szokujący, ale jak się okazuje, nowe informacje w sprawie śmierci 3-letniej Zuzi, wciąż potrafią zaskoczyć. O tej tragedii pisaliśmy już na naszym portalu. We wtorek przed południem Magdalena C. dźgnęła nożem swoją córkę. Dziewczynka, mimo przewiezienia jej do szpitala, nie przeżyła.

Nie czekaj! Od 1 stycznia 2024 r. za korzystanie z kopciuchów grozi grzywna. Do 31 lipca 2025 r. trwa kolejna edycja programu Kawka Bis, zgłoś się i otrzymaj nawet 37 000 zł.
REKLAMA

Piotr Żytnicki opisuje dziś szokujące okoliczności zbrodni. Na tyle szokujące, że zaskoczeni są nawet policjanci i prokuratorzy, którzy przecież często pojawiają się na miejscach zbrodni. Jak doszło do zabójstwa? Z ustaleń GW wynika, że Magdalena C. bawiła się z córką w łazience. Rozmawiała z nią, uspokajała. Do końca wzbudzała jej zaufanie. Wtedy, nagle, zadała jej pierwszy cios nożem celując w serce. Dziewczynka wciąż żyła. Matka zawinęła ją więc w koc i przeniosła na łóżko do pokoju. Tam próbowała ją dusić, ale dziecko wciąż żyło. Kobieta zadała więc 3-latce kolejne dwa ciosy nożem w serce. Była pewna, że dziecko zmarło. Zostawiła więc córkę i zadzwoniła do znajomego przekazując mu, że zabiła Zuzię. Mężczyzna powiadomił policję.

Gdy funkcjonariusze dojechali na miejsce, Zuzia wciąż leżała na łóżku owinięta w zakrwawiony koc. W tym czasie jej matka rozmawiała przez telefon. Funkcjonariusze zaczęli ratować dziewczynkę, która wciąż żyła. Dziecko zabrano karetką do szpitala, ale na ratunek było za późno - zmarła na sali operacyjnej. Wiadomo, że ciosy zadano 15-centymetrowym nożem.

Magdalena C. w trakcie przesłuchania zeznała, że zbrodnię zaplanowała już w piątek. Nie miała pieniędzy, nie pracowała. Nie chciała zabijać się sama, by córka nie żyła bez matki. Po zabiciu Zuzi planowała się otruć. Czym? Wywarem z cisu. Toksykolog w rozmowie z GW przyznaje, że jeszcze nie słyszał, by ktoś planował samobójstwo poprzez wypicie wywaru z igieł cisu. Nie daje to bowiem "gwarancji" śmierci.

Śledczy mają w tej sprawie wiele wątpliwości. Jeśli to matka zabija swoje dziecko w ramach samobójstwa rozszerzonego, robi wszystko, by dziecko nie cierpiało. Tutaj do zabójstwa miało dojść w trakcie zabawy. Zdaniem jednego ze śledczych nie była to śmierć "humanitarna" i na pewno nie oszczędziła ona dziecku cierpienia. Psychiatra natomiast zauważa, że kobieta mogła myśleć, że po dźgnięciu nożem w serce dziecko natychmiast umrze i nie będzie cierpieć.

Już wcześniej pisaliśmy, że biegli ocenią, czy Magdalena C. była poczytalna w chwili zabójstwa. Jeśli zostanie uznana za niepoczytalną, może trafić do zakładu psychiatrycznego. W przeciwnym razie stanie przed sądem. Grozi jej dożywocie.

Najczęściej czytane w tym tygodniu

Dziś w Poznaniu

25℃
14℃
Poziom opadów:
0 mm
Wiatr do:
22 km
Stan powietrza
PM2.5
9.30 μg/m3
Bardzo dobry
Zobacz pogodę na jutro