Przed kilkoma miesiącami ekipa „Poznań Rules” wypuściła filmik, w którym opowiadała o tym, że w Poznaniu trwają prace zmierzające do przywrócenia kar cielesnych, z chłostą pod pregierzem na rynku na czele. Traktowaliśmy to jako żart, ale gdy patrzymy na poznańskich anarchistów, to zaczynamy myśleć, że zwłaszcza tej bananowej młodzieży, pozbawionej silnej ręki rodziców, bardzo by się takie kary przydały i miałyby doskonały skutek. Anarchiści pozbawieni są bowiem zdolności logicznego myślenia, kojarzenia faktów, budowania związków przyczynowo-skutkowych i szkoda wysiłku na ich kształcenie, ich trzeba tresować, żeby byli zdolni do funkcjonowania w społeczeństwie normalnych ludzi.
Piotr Żytnicki – największy manipulator i kłamca z poznańskiej Gazety
Wyborczej”, a konkurencja tam silna więc sukces nie byle jaki – napisał
artykuł o tym, że
poznański anarchista Łukasz Bukowski syn Zbigniewa – poszedł do aresztu karnego na Młyńskiej by odsiedzieć na nasz koszt trzy miesiące za znieważenie policjanta. Żytnicki opisuje Bukowskiego jako bohatera, który policjantom się nie kłaniał i wolał spędzić trzy miesiące w areszcie niż zdradzić swoje ideały. Dość mętnie natomiast pisze żurnalista Wyborczej o tym, jakie to były te ideały Bukowskiego, więc znowu musimy zabrać się do roboty i przetłumaczyć z ten bełkot na język normalnych ludzi. Ludzi bowiem interesują egzotyczne stwory i skoro starają się zrozumieć język delfinów, to pewnie też chcieliby zrozumieć o co chodzi anarchistom, których czasem napotykają na ulicach naszego miasta, zresztą poza pałętaniem się po ulicach trudno odnaleźć inne przejawy aktywności anarchistów.
Sprawa zaczęła się w 2011 roku… tak pisze „Gazeta Wyborcza”, ale oczywiście jest to zwykła manipulacja, bo żurnalista Piotr Żytnicki, to człowiek, który prawdę napisze jak się pomyli.
Sprawa zaczęła się przed kilkunastu laty, gdy państwo o nazwisku Jencz stwierdzili, że nie będą płacili czynszu za mieszkanie w kamienicy w centrum Poznania, w którym mieszkali. Pani Jencz cierpiała co prawda na jakąś ciężką chorobę, pan Jencz był zaś całkiem zdrowy, ale stwierdził, że po co ma pracować skoro może się „opiekować żoną” i nie pracować. Czynszu nie płacili przez długie lata, a właściciela wodzili za nos podczas kolejnych procesów sądowych, dług ich urósł do ponad 60 tysięcy złotych, nie mówiąc o kosztach utrzymania budynku, które za nich pokrywał przez właściciel, bo przecież za wodę, śmieci, kanalizację czy światło na klatce też
nie płacili jaśniepaństwo Jencz. Niezawisły sąd – w czasach gdy krajem rządziła Platforma Obywatelska, żeby nie było, że to ofiary krwawego reżimu PIS – stwierdził, że ludzie ci powinni zostać wyeksmitowani. Skład orzekający nie znalazł żadnych powodów by Jenczom przyznać prawo do mieszkania socjalnego, co oznacza że nie byli w stanie przedstawić żadnych przekonywających dokumentów ani świadków o tym, że nie są w stanie pracować, czy muszą być pod stałą opieką, bo w takich przypadkach sąd zawsze orzeka lokal socjalny. Podkreślić w tym miejscu należy, że o tym prawomocnym wyroku sądowym, wydanym przez niezawisły sąd Piotr Żytnicki oraz promowany przez niego bohater Łukasz Bukowski wyrażają się z pogardą i twierdzą, że nie powinien on zostać wydany i nie powinien być honorowany. Jak to się ma do rozpętanej przez „Gazetę Wyborczą” kampanii medialnej, która poucza że wyroki sądów powinny być zawsze honorowane. Czy anarchista Bukowski i żurnalista Żytnicki nie czytają „Gazety Wyborczej” i nie wiedzą, że obywatele nie mają prawa dyskutować z wyrokami sądów i trybunałów.
Po wielu latach udręki z koszmarnymi lokatorami, uzyskawszy wreszcie prawomocny wyrok, właściciel kamienicy przekazał go komornikowi sądowemu, którego zadaniem jest egzekwowanie prawa. Właściciel, komornik i policja wiedzieli doskonale, że Jenczowie to nie żadni „przypadkowi lokatorzy” ale grubsi cwaniacy i nie będzie z nimi lekko, dlatego na czas eksmisji zabezpieczona została policyjna asysta i to w liczbie kilkudziesięciu funkcjonariuszy. Okazało się że przewidywania policji był całkiem słuszne, bo eksmisja nieuczciwych lokatorów stała się pretekstem do zamieszek, a w akcję destrukcji prawa, uniemożliwienia wykonania prawomocnego wyroku sądowego oraz znieważanie funkcjonariuszy państwowych zaangażowało się kilkudziesięciu anarchistów i innych zadymiarzy, którzy atakowali policjantów i doprowadzili do zamieszek na dzielni.
Wspomnieć w tym miejscu warto o samych koszmarnych lokatorach, bo anarchiści i media specjalizują się w tworzeniu łzawych historii, aby apelować do emocji i współczucia ludzi, a nie do ich rozumu. W żadnym z materiałów nie powołano się na żadną dokumentację medyczną, która by potwierdzała zły stan zdrowia pani Jencz, a jej opowieści – jako osoby zainteresowanej w kreowaniu się na ofiarę – są dla nas bardzo mało wiarygodne.
Nawet żurnalista Żytnicki nie był natomiast w stanie ukryć, że Jencz to chłop zdrowy jak byk, tylko mu się robić nie chciało. Co do czynszu, to w Poznaniu bardzo skutecznie działa Poznańskie Centrum Świadczeń, które dopłaca ludziom potrzebującym nawet i po 80% do czynszu, wystarczy tylko złożyć motywowany wniosek. Nie ma też przeszkód by osobą schorowaną i wymagającą pomocy zajmowały się pielęgniarki z Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie, ale muszą być ku temu podstawy. Są też przecież radni z radną z Jeżyc Katarzyną Kretkowską, która już ponad 20 lat pobiera apanaże za zasiadanie w Radzie Miasta i nie można telewizora czy gazety otworzyć, żeby nie usłyszeć jaka to ona jest uwrażliwiona na kwestie społeczne.
Jenczowie to jednak byli „lokatorzy” kuci na cztery kopyta i zrobili wiele, żeby zniweczyć wykonanie wyroku sądowego. Z balkonu mieszkania wywiesili czarno-czerwoną flagę, zwołali anarchistów, żurnalistów i zadymiarzy, Jenczowa zaś rozłożyła się w łóżku, pokazując że jest chora i nie może się ruszyć, więc niech sobie komornik przyjdzie w innym terminie ją wyeksmitować, a ona zobaczy jak się będzie czuła i czy będzie miała kaprys wyjść z pościeli. Komornik jednak nie dał się zwieść takim tanim wybiegom, ratownicy medyczni przyjechali i zabrali Jenczową do szpitala by tam się rehabilitowała, a komornik w asyście policji dokończył eksmisję.
Skuteczność egzekucji prawa rozwścieczyła anarchistów, którzy są przeciw prawu, a za anarchią czyli bezprawiem (jak sama ich nazwa wskazuje) i doszło do ataków na policjantów, a za znieważanie funkcjonariuszy na służbie skazany został właśnie przestępca o nazwisku Łukasz Bukowski. Sąd wziął pod uwagę nieprzystosowanie społeczne anarchisty, który ma problemy nawet z prawidłowym wysławianiem się, co widać na filmiku, który nagrał przed aresztem i wymierzył mu niewielką karę grzywny. Anarchiści mają jednak w zwyczaju żyć na cudzy koszt i rabować bogatszych, a płacenie czegokolwiek na rzecz dobra wspólnego czy państwa, to by była zdrada ideałów anarchistycznych i
Łukasz Bukowski nie zapłacił grzywny. Zwróćmy uwagę na fakt, że chłopak który będąc nietrzeźwy zaatakował mężczyznę o śniadej karnacji skazany został ostatnio na karę bezwzględnego więzienia, tymczasem trzeźwy i świadomy sytuacji anarchista, który zaatakował umundurowanego funkcjonariusza w trakcie pełnienia obowiązków służbowych, ledwie na grzywnę, już tylko to wskazuje jak sądy lekko traktują anarchistów. Należałoby się zastanowić czy sędziowie nie są zastraszeni tym, że mogą zostać w sali sądowej obrzuceni zgniłymi jajkami, jak to już anarchiści i anarchistki nie raz czynili nie bacząc na nietykalność sędziego, a co gorsze uchodziło im to całkowicie bezkarnie.
Sąd jednak ponownie okazał się dla anarchisty niezwykle pobłażliwy i karę grzywny zamienił mu na prace społeczne. W praktyce polega to na tym, że osoba skazana na prace społeczne kierowana jest do Zieleni Miejskiej by pomóc w jej utrzymaniu etatowym pracownikom, czy do szpitali albo hospicjum żeby pomóc przy opiece nad ludźmi wymagającymi pomocy. Wydawać by się mogło, że taka możliwość nieodpłatnego wykonania prac na rzecz wspólnoty, które służą ogółowi, albo niosą pomoc potrzebującym, powinno być marzeniem każdego anarchisty. Mają wszak oni gęby pełne frazesów o pomocy słabszym, o solidarności społecznej, o samopomocy i tym podobnych ideałach, które jednak tylko głoszą. Wykonanie czegokolwiek co byłoby społecznie użyteczne, to dla anarchisty hańba. Zacytujmy słowa Łukasza Bukowskiego syna Zbigniewa:
– „Sąd skazał mnie na tak zwane nieodpłatne przymusowe prace czyli niewolniczą służbę”.
Wykonywanie prac społecznych to dla anarchisty niewolnicze prace.
Anarchista odmówił wykonania jakichkolwiek prac na rzecz społeczeństwa, a w geście protestu udał się do aresztu by tam spędzić trzy miesiące na koszt nas wszystkich, bo jedyne co anarchiści tak naprawdę potrafią to pasożytowanie na cudzy koszt. Swojemu wrodzonemu lub nabytemu lenistwu i niechęci do jakiejkolwiek pracy nadał wartość buntu, nagrał filmik przed aresztem, w którym jąkał się opowiadając o swoim „bohaterstwie”, zarzucił plecaczek i poszedł do aresztu. Jego kumple z
Jarosławem Urbańskim (ps. Krótki Megafon) na czele już zapowiedzieli, że jak tylko wrócą z długiego weekendu i nieco odpoczną po grillowaniu, to zorganizują pikietę pod aresztem, żeby w ten sposób okazać wsparcie dla zamkniętego leniuszka, a swoim sympatykom zalecają by pisali do niego listy.
Pikieta ma się odbyć dopiero w piątek 7 maja 2016 roku, a więc zapowiada się ostry weekend skoro tyle czasu potrzebują kolesie na regenerację.
Na koniec wspomnieć jeszcze warto, że kilka tygodni po eksmisji Miasto Poznań znalazło lokal socjalny o przekazało go do dyspozycji rodzinie Jenczów, okazało się więc że państwo działa i wystarczy chcieć załatwić sprawę, ale rodzinie Jenczów wcale na tym nie zależało, bo lokal socjalny na peryferiach, to jednak nie mieszkanie w secesyjnej kamienicy w centrum Poznania i to jeszcze za friko, więc jak długo się dawało żyć na koszt właściciela, tak długo się starali na nim pasożytować. Nie przekonało to jednak radnej Katarzyny Kretkowskiej, która w poście pod artykułem o leniwym anarchiście napisała
- Wielki szacunek dla pana Łukasza Bukowskiego i wielka złość na całą resztę - na to, że gdy państwo zawiodło to anarchiści potrafili solidaryzować się z ofiarami braku polityki mieszkaniowej państwa i braku mieszkań socjalnych, a nie potrafili tego zrobić urzędnicy; na to, że policja państwowa nadal zachowuje się jak prymitywny aparat represji, zamiast bronić i wspierać krzywdzonych obywateli, do czego jest powołana; na to wreszcie, że sądy zamiast sprawiedliwych wyroków, wydają niesprawiedliwe. Nie będziemy żyć w normalnym, demokratycznym kraju dopóki państwo i jego urzędy, sądy, policja zamiast pogardzać, zaczną pełnić służebną rolę wobec obywateli, tym bardziej, czy przede wszystkim wobec obywateli ubogich czy niepełnosprawnych
Pani Katarzyno, te wszystkie zdarzenia, które tak bardzo panią poruszają i bulwersują, wydarzyły się w trakcie gdy Poznaniem rządziła Platforma Obywatelska, z którą teraz pani jest w koalicji, czy – skoro tak bardzo imponuje pani przestępca Łukasz Borkowski – to pani w geście protestu przeciwko takiej polityce poznańskiej PO, wystąpi z koalicji z tymi, którzy nie potrafili przez długie lata zadbać o prawa ubogich i niepełnosprawnych obywateli? Czy jest pani gotowa poświęcić chociaż gabinet w urzędzie miejskim dla wyrażenia sprzeciwu? Czy traktuje pani poznaniaków jak idiotów, którzy nie widzą pani zakłamania, tego że głosi pani okrągłe formułki, a tak naprawdę chodzi tylko o diety, dodatki, funkcje, fuchy i wycieczki, ups… wyjazdy studyjne.
I zupełnie na koniec wspomnieć warto
o tradycyjnych już kłamstwach i manipulacjach „Gazety Wyborczej” i jej czołowego propagandzisty. Filmik z nagraniem wypowiedzi anarchisty Żytnicki zatytułował w sposób niezgodny z prawdą
„3 miesiące więzienia za blokadę nielegalnej eksmisji”. W tych kilku słowach Żytnicki potrafił skłamać co najmniej czterokrotnie, co czyni go absolutnym mistrzem dziennikarskiej manipulacji
- Kłamstwo 1 – eksmisja nie była nielegalna, bo realizował ją legalnie komornik sądowy, w asyście policji, na podstawie prawomocnego wyroku sądowego
- Kłamstwo 2 – anarchista nie został skazany za blokadę eksmisji ale za znieważenie funkcjonariusza policji na służbie
- Kłamstwo 3 – anarchista nie został skazany na więzienie, ale na grzywnę, a gdy jej nie zapłacił zamieniono mu karę na prace społeczne,
- Kłamstwo 4 – anarchista nie trafia do więzienia, a tylko do aresztu, a to dość zasadnicza i odczuwalna różnica
- Kłamstwo 5 – prawdopodobnie okaże się wkrótce, bo anarchista wcale nie zamierza spędzać w areszcie 3 miesięcy, i wyjdzie po kilkunastu dniach.
Podobną hucpę urządził wcześniej powszechnie znany kombinator, który uwielbia się kreować na wrażliwca i działacza lokatorskiego.
Piotr Ikonowicz, przy blasku fleszy i udzielając wywiadów udał się do aresztu śledczego, jednak już po niespełna 2 tygodniach opuścił go, bo ktoś wpłacił kaucję, a wszystkim opowiadał, że zmusiła go do tego konieczność ratowania życia… małżonki, która rozpoczęła głodówkę protestacyjną w proteście przeciwko jego samouwięzieniu, a nie mógł przecież dopuścić do tego, żeby biedactwo umarło z głodu.
W poznańskim przypadku proponujemy żeby głodówki solidarnościowej absolutnie nie podejmowała
Katarzyna Czarnota („Dread Quenn), która i bez tego wygląda jak kościotrup. Sugerujemy oddelegowanie do głodówki znanej działaczki lokatorskiej Anastazji Molgi, szefowej Wielkopolskiego Stowarzyszenia Lokatorów („WSL – Wymuszenia Szantaże Lewizny”), bo jej to trzymiesięczna głodówka wyszłaby na dobre, a jej mężowi to Janowi Moldze to nawet na bardzo dobre.
Z kronikarskiego obowiązku wspominamy tylko, że Piotr Żytnicki – jak to ma w zwyczaju – zmanipulował wyniki forum, bo oddając głos przeciwko leniwemu anarchiście, licznik „Gazety Wyborczej” zaliczał nam od razu także dodatkowy głos popierający anarchistę.
Forum „Gazety Wyborczej” wciąż w praktyce realizuje socjalistyczne nakazy demokracji – „nieważne jak ludzie głosują, ważne kto głosy liczy”.
Piszcie do nas na : zlylokator@gmail.com
Informacja: Zły Lokator nie posiada poglądów politycznych.Zły Lokator stoi na straży świętego prawa własności. Zawsze.Facebook : Zły Lokator PoznańTo nasza siła nie nasza słabość.Uczciwi urzędnicy miejscy i mieszkańcy Poznania! Stronawww.zlylokator.eu powstała właśnie dla Was! Informujcie anonimowoZłego Lokatora o patologii zżerającej nasz Poznań, o raku który toczyto miasto o łapówkach i nieprawidłowości wszelkiej maści. Dyskrecjagwarantowana. kontakt: zlylokator@gmail.com
odpocznij i napisz ponownie o co Tobie biega.
Może znam...Brak rodziny nie oznacza bycia sierotą. Co jest cynicznego? Jeżeli prawdą jest, że środowisko naszego anarchisty wymusza siłą bądź szantażem łapówki od właścicieli, jednocześnie głosząc ideały anarchistyczne (bezrząd, samowola, ruch polityczny dążący do likwidacji państwa, konstytucji, jego organów i...pieniądza) to to jest właśnie cyniczne, egoistyczne i zakłamane.