Nasz ulubiony radny Tomasz Lewandowski cierpi na groźne stadium politycznego ADHD i nie ustaje w działaniach zmierzających do „zjednoczenia lewicy”, tyle tylko że niezmiennie stara się ją jednoczyć poprzez podział, nie kumając najwyraźniej, że dzielenie zmniejsza szanse na sukces, w przeciwieństwie do łączenia. W miniony weekend Tomek pojechał do stolicy na inauguracyjne spotkanie czegoś, co nazwano tajemniczo „Inicjatywa 20 Lutego”, a odbywało się to w salce gminy Bielany. Autorom spotkania w samej nazwie udało się zawrzeć wszystko na temat ich ruchu. Po pierwsze jest słowo „inicjatywa”, które nawiązuje do grupy inicjatywnej, która zrzucona została z moskiewskiego samolotu by instalować na terenie okupowanej Polski komunizm sowiecki, zresztą dla niektórych uczestników spotkania, to niemal ich rodzinne historie, ojciec
Barbary Nowackiej zasiadał przecież w
Komitecie Centralnym Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej.Po drugie żywotność.
„Inicjatywa 20 Lutego” w swej nazwie opisała także swoją żywotność. Nawet twórcy tego dziwnego tworka nie sądzą, by istniał dłużej ponad ten
jednorazowy zlot i całą jego historię zmieścili w nazwie. O braku najmniejszej wiary w powodzenie tej inicjatywy dobitnie świadczy fakt, że uczestniczący w niej działacze i działaczki partii pozaparlamentarnych:
Dariusz Joński (Sojusz Lewicy Demokratycznej) i Barbara Nowacka (Twój Ruch), a nawet Grzegorz Napieralski i Andrzej Rozenek (założyciele kanapowej partii Biało-Czerwoni), nie porzucili swych szeregów by budować nową inicjatywę tylko przyszli popatrzeć.
Krzysztof Joński wyraził to zresztą wprost na wizji TVN, mówiąc że
jest członkiem SLD i Włodzimierz Czarzasty nie ma powodów obawiać się jego lojalności.
Po trzecie ilość. Inicjatywa w swej nazwie zmieściła także informację o maksymalnej liczbie osób, które mogą być zainteresowane jej działalnością.
20 sztuk to zbyt mało żeby zarejestrować partię polityczną, dlatego
Barbara Nowacka mówiła że założą stowarzyszenie, do którego zarejestrowania wystarczy
15 osób. Stowarzyszenie jednak nie pewnie nie powstanie, bo działacze postanowili sprawdzić skalę społecznego poparcia dla swojego ruchu i utworzyli grupę „Inicjatywy 20 Lutego” na Facebooku, dziś rano liczba miłośników tej inicjatywy osiągnęła swój najwyższy dotąd poziom –
profil polubiły już 4 osoby.
Z Poznania do Warszawy pojechał
radny Tomasz Lewandowski, który wraz
z trzema „Aniołkami Lewego” porzucił poznańskie SLD, w którym nie doceniono dostatecznie jego politycznego geniuszu, nie słuchano się go i podejmowano decyzje ponad jego głową (co zważywszy na nikły wzrost niespecjalnie dziwi). O początkach „Inicjatywy 20 Lutego” wypowiedziała się w telewizji WTK poznańska radna
Beata Urbańska, która wskazała skąd wziął się
ten pomysł, co dodatkowo przekonuje nas, że był chybiony:- „Pomysł narodził się w naszych głowach już dużo wcześniej. Ostatnie wybory parlamentarne, w których startowaliśmy jako Zjednoczona Lewica to był ten moment, kiedy stwierdziliśmy, że chcemy być razem, chcemy razem współpracować ponadpartyjnie. Abyśmy byli wspólnie dla ważnych społecznych celów i Zieloni i Ruch Palikota i SLD. Bo liczą się ważne inicjatywy a nie szyld partyjny”.
W ramach tego łączenia lewicy jej
polityczny guru Tomek Lewandowski najpierw doprowadził do usunięcia ze wspólnej listy kandydatki Twojego Ruchu (który dla radnej Urbańskiej nadal, dwa lata po zmianie nazwy, jest Ruchem Palikota)
Izabeli Pyżalskiej-Łukomskiej, matki sześciorga dzieci, prezeski klubu sportowego Warta oraz właścicielki firmy developerskiej Family House. Potem w ramach tego „chcenia bycia razem” Tomek Lewandowski – będący szefem sztabu wyborczego – jak mógł tak
podkopywał kandydującego z poznańskiej jedynki Zjednoczonej Lewicy, szefa Unii Pracy, Waldemara Witkowskiego. Poznańska lewica łączy się więc przez pączkowanie, i co kilka dni pojawia się nowa inicjatywa, która ma łączyć środowiska lewicowe. Sami działacze lewicy chyba już nie bardzo wiedzą do czego należą, w czym uczestniczą, co popierają, a przeciwko jakiej organizacji występują, a w ogóle jak się która nazywa i czy jeszcze żyje… Spojrzeliśmy bowiem raz jeszcze do internetu i okazało się, że zamiast felietonu a aktualnych zdarzeniach na lewicy, napisać powinniśmy nekrolog organizacji
„Inicjatywa 20 Lutego”, bo tak jak pisaliśmy, żyła ona krócej od muszki owocówki i 20 lutego powstała, pożyła i umarła, a na jej miejsce powołana została już nowa inicjatywa –
„Inicjatywa Polska”. Zmartwiło nas, że tak bardzo nie nadążamy za bieżącym życiem politycznym, ale okazało się, że nie tylko my. Sami działacze inicjatywy nie wiedzą jaką inicjatywę inicjują.
A w Poznaniu ma się nazywać nawet Inicjatywa Poznań?!Dariusz Joński powiedział:
- „Jesteśmy z różnych środowisk lewicowych i nie działamy przeciwko żadnej partii lewicowej. Szkoda tracić ludzi, którzy pojawili się przy okazji Zjednoczonej Lewicy. Aby zagospodarować wszystkich ludzi lewicy trzeba się konsolidować” – a jego wypowiedź na facebookowym profilu Inicjatywy Polskiej, podpisany został #Inicjatywa20lutego
Paulina Piechna-Więckiewicz usprawiedliwiała się z kolei z tego, że prawdopodobnie nie dojdzie nawet do powstania stowarzyszenia, tłumacząc to nie niewydolnością, ale wolą nieskrepowanej wolności :
- „Nikt nie będzie nikogo zmuszał do rzucania legitymacją partyjną, ani zmuszał do zapisywania się do stowarzyszenia. To ma być coś autentycznego, wiarygodnego, gdzie ludzie będą czuć, że ich wybory indywidualne są ważne.” – mówiła a jej wypowiedź opisana została hasztagiem „inicjatywa20lutego”.
Jedyny konkretny przekaz przywiózł z tego spotkania towarzyskiego na warszawskich Bielanach,
radny Tomasz Lewandowski, który stwierdził, że
„Inicjatywa 20 lutego”, „Inicjatywa Polska”, Inicjatywa Poznań oraz w ogóle wszystkie lewicowe inicjatywy wskazują go jako swojego
jedynego kandydata w wyborach na Prezydenta Poznania.
Nie pozostaje nam nic innego jak
pogratulować Jackowi Jaśkowiakowi lojalnego koalicjanta, który ledwie kilkanaście miesięcy po wyborach,
rozpoczyna kampanię wyborczą, podgryzając pozycję prezydenta, którego popierał i z którym zawarł porozumienie koalicyjne. Chociaż właściwie to wszystko się zgadza. Lewandowski poparł Jaśkowiaka jako szef poznańskiego SLD, w koalicji był jako Zlew (Zjednoczona Lewica), wątpliwości co do JJ zaczął nabierać jako „Inicjatywa 20 Lutego”, a jako przeciwnik polityczny Jaśkowiaka występuje już przecież z ramienia „Inicjatywy Polskiej” bądź Inicjatywy Poznań.
Teraz to radny Tomasz Lewandowski sam już pewnie nie wie kim tak naprawdę jest.
Jeszcze przed wojną popularna była piosenka –
„Karuzela, karuzela, na Bielanach co niedziela”. Podobnie jest z działaczami lewicy, którzy spotkali się w siedzibie władz gminy Bielany, a karuzela lewicowych organizacji, partii, stowarzyszeń i grup na facebooku gna tak szybko, że też sami nie wiedzą, do której należą. Gdy patrzymy na działaczy i działaczki poznańskiej lewicy, weteranów i weteranki licznych partii i organizacji, przypomina nam się stare komunistyczne porzekadło –
„Ileż to towarzysze trzeba pozmieniać, żeby wszystko zostało po staremu
Piszcie do nas na : zlylokator@gmail.com
Informacja: Zły Lokator nie posiada poglądów politycznych.Zły Lokator stoi na straży świętego prawa własności. Zawsze.
Facebook : Zły Lokator Poznań
To nasza siła nie nasza słabość.Uczciwi urzędnicy miejscy i mieszkańcy Poznania! Stronawww.zlylokator.eu powstała właśnie dla Was! Informujcie anonimowoZłego Lokatora o patologii zżerającej nasz Poznań, o raku który toczyto miasto o łapówkach i nieprawidłowości wszelkiej maści. Dyskrecjagwarantowana. kontakt: zlylokator@gmail.com