W dawnych czasach popularnym upomnieniem było: „nie drzyj się, nie
jesteś w lesie”. Przypominam sobie o tym za każdym razem, gdy słyszę narzekania
kierowców na organizację masowych imprez biegowych w Poznaniu. Wówczas słyszę
narzekania, że biegi uliczne blokują ulice, zwiększają korki i inne
niedogodności dla kierowców. I prawie zawsze słyszę: „niech biegają po lesie!”.
Ten sam postulat, dotyczący lasu,
pojawia się, gdy w Poznaniu jest organizowana rowerowa masa krytyczna. Zresztą,
nie tylko w Poznaniu. Okazuje się więc, że duża część społeczeństwa jest
skłonna wyrzucić niedobre ich zdaniem sprawy poza miasto, do lasu właśnie.
Taka postawa stawia las w roli
miejsca do upychania wszystkiego co uciążliwe – biegaczy, rowerzystów i śmieci.
Las jest uznawany za „świat zewnętrzny” życia ludzi. To oznacza, że nie
traktujemy lasu jako „swojego świata”. To coś obcego, nie naszego. Nie
traktujemy lasu jako dobra wspólnego albo – co ostatnio modne – dobra
narodowego.
To wyjaśnia dlaczego ciągle
jeszcze – choć zdecydowanie mniej niż lata wcześniej – w lasach znajdujemy
dzikie wysypiska śmieci. To wyjaśnia dlaczego jesteśmy pobłażliwi dla
przypadków niszczenia drzew w lesie i hałasowania. Skoro uważamy las za sferę
zewnętrzną dla naszego życia, nie kwapimy się z poznawaniem lasu, nie znamy go,
a więc często się go boimy. I niszczymy.
I nie przemawia do nas fakt, że
las jest naturalnym filtrem powietrza, którym oddychamy. Powietrza nie widać,
więc taka zależność dla wielu z nas jest abstrakcyjna. Nie pomaga argument, że las
jest naturalnym regulatorem obecności czystej wody w danej okolicy, co jest
niezwykle ważne na przykład dla gospodarki rolnej albo mikroklimatu
miejscowości wypoczynkowych. Skoro wielu z nas jeździ do luksusowych hoteli,
nie jest dla nich ważne jak sobie radzą miejscowości wypoczynkowe. A zresztą
woda leci z kranu, więc po co te bajki o lesie jako regulatorze poziomu wody?
Niszcząc las niszczymy swoje
otoczenie, sami sobie pogarszamy warunki swojego życia. Zależności te nie są
oczywiste i niekiedy są trudno dostrzegalne. Ale to nie oznacza, że ich nie ma.

|