|
|
Londyńskie klimaty ( "Londyn NW" Zadie Smith) |
|
liczba odsłon: 593 |
Kupując najnowszą książkę Smith, miałam w pamięci jej debiutanckie "Białe zęby" - brawurowo skomponowaną i ironiczną opowieść o życiu emigrantów w Wielkiej Brytanii. Tym razem pisarka również umieszcza akcję książki w Londynie, jej bohaterami czyniąc czworo znajomych/przyjaciół (różny jest ich stopień zażyłości) z dzieciństwa, dorastających w tej samej dzielnicy. Nie powtórzy się już jednak w czasie lektury poczucie funkcjonowania w barwnym, wielokulturowym społeczeństwie pełnym paradoksów. "Londyn NW" jest przytłaczający poprzez pokazanie ciągłego poczucia nienasycenia.
Gdy poznajemy Keishę, Leah, Nathana i Felixa w pierwszych scenach powieści, są trzydziestolatkami, którzy w różny sposób poradzili sobie z dziedzictwem bycia spoza, bycia kimś o ciemniejszym kolorze skóry. Smith pokazuje, jak człowiek konstruuje swoje życie, dokąd sięga jego władza i jaką cenę przychodzi nam za to zapłacić. Aspiracje bądź ich brak do stania się częścią klasy średniej są w tej powieści dwoma biegunami, między którymi funkcjonują bohaterowie. Keisha, chcąc odciąć się od wzorców funkcjonowania rodziny, w jakiej się wychowała, zmienia nawet imię, buduje siebie i swoją świadomość od początku do końca. Gdy obserwujemy postać jej i męża w pierwszych scenach powieści, odnosimy wrażenie, iż są oni realizacją mitu o emancypacyjnej roli wykształcenia. To jednak tylko złudzenie, z podobnymi wyobrażeniami na temat swojej roli i zasad funkcjonowania musi zmierzyć się Leah.
Zdecydowanie mniej wyeksponowanymi bohaterami są Felix i Nathan. Felix to mechanik samochodowy, niedoszły filmowiec, który za radą swej dziewczyny postanawia zapanować nad własnym życiem. Z takich wyzwań zrezygnował Nathan - kiedyś obiekt westchnień Keishy i Leah, teraz narkoman, wycofany z walki o stanie się "kimś"
Smith podobnie jak w poprzednich utworach pokazuje, że dzierży absolutną władzę nad światem przedstawionym, splatając losy bohaterów w zaskakujący sposób. Nie ma w tej książce łatwego optymizmu, historii postaci nie zamyka happy end, jest jednak wiara w to, że jedyne, co pozostaje, to drugi człowiek.
|
Autorem powyższych treści jest autor bloga 'O czytaniu' i ponosi on wyłączną odpowiedzialność za zamieszczone treści. Redakcja epoznan.pl nie odpowiada za treści zawarte na blogach.
|
Chociaż gdybym miała porównywać "Białe zęby" i "NW Londyn", zdecydowanie wygrałaby debiutancka powieść Smith.