Rano 10 kwietnia zamieściłem post honorujący tragicznie zmarłą Izabelę Jarugę-Nowacką. Dziwnym trafem on zniknął. Postać mojej partyjnej Koleżanki jest dla mnie tak ważna, że ponownie zamieszczam tekst o Niej:
Co roku rocznica katastrofy smoleńskiej staje się okazją do warzenia
niezjadliwej strawy złożonej z patosu, świętoszkowatego patriotyzmu oraz
insynuacji dotyczących rzekomego zamachu. Tymczasem na pokładzie samolotu
znajdowali się też ludzie wybitni, którzy byli jak najdalsi od świąt
urządzanych w rustykalnym stylu.
Dziś chcę przypomnieć Izabelę Jarugę-Nowacką, serdeczną koleżankę, jedną
z najpiękniejszych posłanek, kobietę o wielkim sercu i pasji pomagania osobom
słabszym.
   
Urodziła się 23 sierpnia 1950 roku w Gdańsku. Choć pochodziła z
inteligenckiej rodziny, to nie zamykała się w hermetycznych kręgach naukowych
elit. Jej lewicowość przejawiała się w pomocy najuboższym i pokrzywdzonym. Jako
Minister Polityki Społecznej patronowała programom przeciwdziałania bezdomności,
dożywiania dzieci, walczyła na rzecz kobiet i o równość płci, występowała w
obronie osób dyskryminowanych, zabiegała o równe szanse startu życiowego dla
młodzieży, sprzeciwiała się interwencji wojskowej w Afganistanie i Iraku.
Uprawianie polityki było dla niej sposobem na uzyskanie wpływu na poprawę bytu
ludzi. Wszystko robiła z wielkim zaangażowaniem i pasją.
Jaruga-Nowacka przewodniczyła Unii Pracy, pełniła też stanowisko
Wiceprezesa Rady Ministrów. Prywatnie Izabela była osobą ciepłą, serdeczną,
spontaniczną i mądrą. Takich kobiet nie zabijają nawet terroryści. Takie
kobiety co najwyżej odchodzą przez splot nieszczęśliwych okoliczności.
Tęsknimy za Tobą. |
kto jest tym donosicielem i co donosił i na kogo
jestesmy sasiadami moze warto się spotkac jezeli to jest witkowski to bogaty gostek może możemy coś z tego mieć nam odbierają emerytury o on sobie żyje dobrze