|
|
Ile jest w Poznaniu pustostanów? |
|
liczba odsłon: 1040 |
W czwartek 20 marca będzie demonstrować w obronie skłotu Od:zysk, pod
hasłem: „Odzyskujemy 30.000 pustostanów”. Trudno uwierzyć w to, że na
terenie Poznania istnieje tak dużo pustych lokali nadających się do
zamieszkania. Prasa zaczęła podawać bardzo różne dane, omijając z daleka
liczbę 30 tysięcy, wyraźnie uznając ją za problematyczną. Odpowiemy w
tym artykule na pytanie: skąd się ona wzięła? W opracowaniach
Narodowego Spisu Powszechnego (NSP) z 2002 i 2011 roku podaje się na oba
lata mniej więcej tę sama liczbę pustostanów w stolicy Wielkopolski –
11,5 tys. Jednocześnie na przestrzeni tego okresu czasu, w Poznaniu z
jednej strony przybyło ok. 25 tys. mieszkań, a z drugiej wyprowadziło
się ponad 5 tys. rodzin, które zwolniły mniej więcej podobną liczbę
lokali. Jeżeli zatem między 2002 a 2011 liczba pustostanów by nie
wzrosła, oznaczałoby to, że choć przybyło ok. 30 tys. mieszkań (25 tys.
nowo wybudowanych i 5 tys. z których się wyprowadzono), to wszystkie one
zostały wykorzystane. Jest to mało prawdopodobne. GUS wyraźnie dziś
niedoszacowuje ilości pustostanów. Widać to doskonale na przykładzie
mieszkań komunalnych, których pustych – według Narodowego Spisu
Powszechnego z 2011 r. – stoi 177, a tymczasem media i samo miasto
szacuje ich liczbę na… 700.
Oczywiście mieszkania mogą być
wykorzystane w różny sposób. Najczęściej przypuszcza się, że wynajmowane
są przez studentów. Z powodu jednak m.in. niżu demograficznego ogólna
liczba uczących się na wyższych uczelniach zaczęła spadać, a ich
obserwowany jeszcze przyrost na studiach stacjonarnych w omawianym
okresie, nie jest w stanie wykorzystać (naszym zdaniem co najwyżej w
10-20%) wzrastających zasobów lokalowych.
Wraz ze szybkim
wzrostem ilości pustych mieszkań, nie obserwuje się też gwałtownej
poprawy warunków mieszkaniowych. Niektóre badania wskazują nawet, że – w
skali kraju – średnio na jedną osobę przypada obecnie o 0,5 m2 mniej
mieszkalnej powierzchni użytkowej niż kilka lat temu. W Poznaniu
(ponownie wg NSP) np. odsetek osób żyjących w lokalach, gdzie na jedną
osobę przypada mniej niż 10 m2 powierzchni użytkowej, pozostaje w
ostatnich 10 latach podobny (problem ten dotyczy dziś ok. 55 tys.
mieszkańców Poznania).
Wracając do Narodowego Spisu
Powszechnego, należy stwierdzić, iż ujmuje się w nim tylko lokale
zdefiniowane jako przeznaczone do stałego zamieszkania. Pojawienie się
lokalu niezamieszkałego, może być wg GUS spowodowane różnymi
przyczynami: nie został jeszcze zasiedlony w budynkach nowo zbudowanych
lub rozbudowanych; jest w trakcie zmiany lokatora (do wtórnego
zasiedlenia); jest prowadzony w nim remont lub oczekuje na remont.
Jednak istnieje duża liczba lokali do wykorzystania mieszkalnego w
opuszczonych obiektach, które nie miały wcześniej takiego charakteru i
nie są liczone przez GUS, np. byłe koszary, szpitale czy hotele. W
Poznaniu spotykamy wiele takich porzuconych budynków.
Konkludując
możemy stwierdzić, iż wobec wzrostu budownictwa mieszkaniowego, spadku
liczby mieszkańców miasta oraz biorąc pod uwagę możliwość wykorzystania
różnych opuszczonych obiektów niemieszkalnych na cele mieszkaniowe,
szacowana liczba pustostanów w Poznaniu na 30.000 lokali jest bardzo
prawdopodobna. Podała ona w ostatnich latach w różnych dyskusjach, także
z urzędnikami miejskimi. W niektórych dzielnicach, które badaliśmy, jak
Łazarz, Śródka czy Jeżyce problem ten jest dobrze widoczny. Każdy, kto
śledzi zmiany w tych częściach miasta, doskonale dostrzega, jak wiele
przybyło tam pustych mieszkań i całych budynków. Znane są też problemy
deweloperów ze zbywaniem swoich nowo wybudowanych mieszkań. Podaje się,
że ponad 1/3 nowo oddanych do użytku przez firmy mieszkań w największych
polskich miastach to pustostany. Oznaczałoby to, że w Poznaniu w 2013
roku oddano do użytku ok. 630 niezasiedlonych lokali mieszkalnych.
Z
drugiej strony mamy do czynienia z ogromnym głodem mieszkaniowym.
Miasto szacuje liczbę mieszkań dla osób niskouposażonych na ok. 3000.
Jest to – naszym zdaniem – liczba mocno zaniżona, brakuje ich bowiem
nawet 10 tys. Statystycznie natomiast wyliczone zapotrzebowanie na
mieszkania w Poznaniu, sięga ok. 50 tys. lokali. Jarosław Urbański
|
Autorem powyższych treści jest autor bloga 'Oddolny Poznań' i ponosi on wyłączną odpowiedzialność za zamieszczone treści. Redakcja epoznan.pl nie odpowiada za treści zawarte na blogach.
|
w takim razie czekam na polemikę z twojej strony
Gdzie tu masz statystyke jakieś założenia z dupy wzięte . Gdzie macie te opuszczone budynki typu szpitale .Faszyści by chcieli nacjonalizować prywatne mienie.
Jak to kogo? Złodziei, którzy najchętniej urządziliby Ci w mieszkaniu skłot.