Dawid Kownacki: Malarz złapał mnie od tyłu i dusił

Spotkanie Lecha Poznań z Legią Warszawa przyniosło wiele emocji, niestety niekoniecznie tych czysto sportowych. W mediach dyskutuje się głównie o przepychance pomiędzy zawodnikami obu zespołów i nieprawidłowo zdobytej bramce.
W 90. minucie strzałem z rzutu karnego stan rywalizacji wyrównał Marcin Robak. Piłkę złapał i chciał zabrać Dawid Kownacki, ale przeszkadzali mu w tym legioniści z Guilherme i Arkadiuszem Malarzem na czele.
Po chwili rozpętała się szamotanina, w którą włączyli się m.in. gracze z ławki rezerwowych. Największym zacięciem wykazali się Malarz i Jasmin Burić: "pojedynek" obu bramkarzy niemal skończył się poważniejszymi rękoczynami.
Golkiper Legii obejrzał żółtą kartkę, a Bośniaka Szymon Marciniak ukarał czerwonym kartonikiem. Już po meczu Malarz bagatelizował całą sprawę przed kamerami Canal+. - Nie pamiętam co się stało - mówił.
Zupełnie inaczej wyglądała relacja Kownackiego. - Wyciągałem piłkę z siatki. Nikogo nie przepchnąłem. Dopiero kiedy się odwracałem bodajże Guilherme wepchnął mnie w bramkę. Potem chciałem biec do środka z piłką, ale bramkarz Legii, Arek Malarz chwycił mnie od tyłu, zaczął mnie dusić, nie mogłem złapać oddechu, jeszcze jakieś tam brzydkie słowa do mnie powiedział. Nic nie mogłem nawet zrobić - powiedział napastnik, cytowany przez serwis WP Sportowefakty.pl.
Najpopularniejsze komentarze