Nieprawidłowości na poznańskim triathlonie? Skrócono trasy dwóch dystansów

Enea Challenge Poznań już za nami, ale w środowisku triathlonowym wciąż trwa dyskusja na temat tej imprezy. Kontrowersje wzbudziło przede wszystkim skrócenie trasy pływackiej na rozgrywanym w niedzielę dystansie Ironman. - Przyczyną był błąd sędziego - tłumaczył Aleksander Rosa, rzecznik Enea Tri Tour.

Rosa przekonywał, że trasa pływacka została wyznaczona w sposób prawidłowy. - Jej długość była zgodna z regulaminem ETU i znajdowały się na niej 4 boje kierunkowe. Na odprawie, która jest zresztą dostępna w internecie, przekazano, że nawrót następuje po minięciu czwartej boi kierunkowej - powiedział.

Rzecznik podkreślał, że zamieszanie nie jest winą zawodników. - Jeden z sędziów postawił łódź w taki sposób, że utrudnił kontynuowanie wytyczonej trasy. Nie zablokował jej bezpośrednio, ale zastawił w taki sposób, że zawodnicy mogli zinterpretować to jako konieczność wykonania nawrotu - tłumaczył Rosa.

Organizatorzy natychmiast skonsultowali całą sytuację z sędzią i delegatem technicznym. Wtedy zapadła decyzja o kontynuowaniu zmagań. - Wszyscy dokonali nawrotu jednocześnie. Pozwoliło to zachować ducha rywalizacji. Takie rzeczy zdarzają się na dużych imprezach - przekonywał rzecznik.

Ostatecznie zawodnicy pokonali w wodzie 3190 zamiast 3800 metrów. Rosa podkreślał, że nawrotu dokonała czołówka, a za nią pozostali zawodnicy, nie ma więc mowy o wypaczeniu wyników.

Do skrócenia trasy doszło także na dystansie olimpijskim. Zamiast 40 km, zawodnicy pokonali na rowerach tylko 37 km. Niestety, organizatorzy nie zdołali ich o tym powiadomić przed startem rywalizacji. - Ze względu na konieczność utrzymania sobotniego dojazdu do bazyliki na Ostrowie Tumskim musieliśmy skrócić trasę do ok. 37 km. Mieliśmy alternatywę wydłużenia jej do 43 km. Zawodnicy bardzo negatywnie wypowiadali się jednak na temat jakiegokolwiek wydłużenia dystansu. Przeprosiliśmy uczestników za to, że nie zdążyliśmy ich poinformować - przyznał rzecznik poznańskiego triathlonu.

Organizatorzy wiedzieli o konieczności pozostawienia dojazdu do Ostrowa Tumskiego. W ostatniej chwili poinformowano ich jednak o korekcie wcześniejszych planów. - Ze względu na większą niż zakładano liczbę autobusów musieliśmy zmodyfikować plan dojazdu - zakończył Rosa.

Wyniki i fotorelację z imprezy można znaleźć tutaj.