Kolejne rozczarowanie. Lech Poznań - Lechia Gdańsk 0:0
Dodano czwartek, 28.04.2016 r., godz. 17.44
Trwa niemoc Lecha Poznań. Tym razem zespół Jana Urbana bezbramkowo zremisował na INEA Stadionie z Lechią Gdańsk. Spotkanie rozczarowało, bo choć oba zespoły starały się grać ofensywnie, to brakowało jakości, a przede wszystkim celnych strzałów.
Jan Urban nie zamierzał kalkulować i rzucił do gry wszystko co miał najlepszego. Zawieszonych za kartki Łukasza Trałkę i Tamasa Kadara zastąpili w wyjściowej jedenastce Maciej Gajos i Vladimir Volkov. W ataku sztab szkoleniowy postawił tym razem na Nickiego Bille Nielsena, a o dośrodkowania w pole karne zadbać mieli Gergo Lovrencics i Szymon Pawłowski. Lechia przyjechała do Poznania osłabiona brakiem m.in. Marco Paixao i Grzegorza Wojtkowiaka. W składzie zespołu Piotra Nowaka znalazło się za to miejsce za byłego lechity, Sławomira Peszki.
Od początku było jasne, że oba zespoły zamierzają grać o pełną pulę i więcej uwagi będą skupiać na poczynaniach ofensywnych. W pierwszych akcjach żwawiej atakował Kolejorz, ale to Lechia jako pierwsza stworzyła sobie okazję do zdobycia bramki. Z rzutu wolnego potężnie huknął Peszko, zmuszając Jasmina Buricia do sporego wysiłku.
Mecz toczony był w szybkim tempie. Częściej w okolicach pola karnego rywala gościł Lech, gospodarzom brakowało jednak dokładności. Goście w swoich akcjach wymieniali sporo podań, co często było błędem - zamiast szukać najprostszych rozwiązań niepotrzebnie wikłali się w małą grę i pojedynki 1 na 1, co nie było dobrą receptą na defensywę Kolejorza.
W 26. minucie ładnie do akcji ofensywnej włączył się Volkov (który kilkadziesiąt sekund wcześniej stracił piłkę pod własną bramką), po kilku podaniach piłka trafiła w końcu do Pawłowskiego. Ten zdecydował się na strzał z narożnika pola karnego, ale wszystko skończyło się jedynie obiciem poprzeczki.
W pewnym momencie Lech zdominował Lechię i co chwilę posyłał futbolówkę w szesnastkę gości. Wciąż szwankowało jednak ostatnie podanie, dodatkowo grający na sporym ryzyku defensorzy byli bezbłędni. Najlepiej zobrazowała to interwencja Mario Malocy - obrońca Lechii, już na linii pola karnego, wślizgiem odebrał piłkę szarżującemu Nielsenowi (zresztą bardzo aktywnemu w pierwszej połowie).
Kolejorz wykonywał w pierwszej połowie m.in. 9 rzutów rożnych i oddał 8 strzałów. Nie przyniosło to jednak żadnego efektu i na przerwę oba zespoły schodziły przy bezbramkowym remisie.
Druga połowa rozpoczęła się dość spokojnie, w końcu gra się jednak rozkręciła. W 57. minucie piłka wylądowała w bramce Lechii, arbiter nie mógł jednak uznać bramki, bo na spalonym był Nielsen. Duńczyk niepotrzebnie wmieszał się w całą akcję - gdyby nie to Linetty mógłby zapewne cieszyć się z prawidłowego trafienia.
Kilkaset sekund później świetnie zachował się Vanja Milinković-Savić. Golkiper gości obronił strzał głową w wykonaniu Gajosa, który uderzał z 4. metra.
W wyniku rosnącej przewagi Lecha Piotr Nowak zdecydował się na zmiany w środku pola, niewiele one jednak dały. Na bramkę Lechii co chwila sunęły kolejne ataki, jednak ich scenariusz był podobny: wszystko było w porządku do momentu ostatniego podania, a jeśli już udało się wypracować pozycję strzelecką, to brakowało celności. W końcówce goście próbowali jeszcze kilku akcji zaczepnych. Po jednej z nich bliski szczęścia był Kuświk, ale przy strzale z bardzo ostrego kąta nie zmieścił futbolówki w bramce.
Ostatecznie kibice w Poznaniu nie doczekali się goli, co wziąwszy pod uwagę przedmeczowe zapowiedzi jest sporym zaskoczeniem. Lech po raz kolejny atakował częściej niż rywal, brakowało jednak zdecydowania i zimnej krwi pod bramką. Remis oznacza kolejną stratę punktów i pociąg z napisem "europejskie puchary" zaczyna już poznaniakom umykać.
Lech Poznań - Lechia Gdańsk 0:0 (0:0)
Składy:
Lech: Jasmin Burić - Tomasz Kędziora, Paulus Arajuuri, Marcin Kamiński, Vladimir Volkov - Abdul Aziz Tetteh, Karol Linetty - Gergo Lovrencics, Maciej Gajos (Jóźwiak 85"), Szymon Pawłowski (Jevtić 77") - Nicki Bille Nielsen (Kownacki 66")
Rezerwowi: Krzysztof Kotorowski - Darko Jevtić, Dariusz Dudka, Kebba Ceesay, Dawid Kownacki, Maciej Wilusz, Kamil Jóźwiak
Lechia: Vanja Milinković-Savić - Rafał Janicki, Mario Maloca, Jakub Wawrzyniak (Stolarski 46") - Sławomir Peszko, Aleksandar Kovacević, Sebastian Mila (Mila 62"), Lukas Haraslin (Chrzanowski 78"), Milos Krasić, Flavio Paixao - Grzegorz Kuświk
Rezerwowi: Marko Marić - Daniel Łukasik, Martin Kobylański, Adam Buska, Michał Chrapek, Adam Chrzanowski, Paweł Stolarski
Kartki: Volkov 50" (żółta), Tetteh 53" (żółta) - Haraslin 72" (żółta)
Sędzia: Jarosław Przybył
Widzów: 10 770
