Wstyd, żenada, kompromitacja. Cracovia - Lech Poznań 5:2
W 11. kolejce ekstraklasy Lech Poznań po raz kolejny zawiódł oczekiwana swoich najwierniejszych kibiców i przegrał 2:5 z Cracovią.
Chwilę później Kolejorz leżał na deskach. Gracze spod Wawelu wymienili kilka celnych podań, piłka trafiła na prawą stronę do pilnowanego Rakelsa, który zepsuł strzał i posłał futbolówkę wprost w Gostomskiego. Ten jednak fatalnie interweniował i Pasy prowadziły 2:0.
Gospodarze próbowali iść za ciosem i ciągle atakowali, jednak nie byli już tak skuteczni. Pierwszą dobra okazję Lech miał w 23. minucie, jednak Kasper Hamalainen strzałem z 5. metra posłał piłkę obok słupka. Goście w końcu jednak podnieśli się z kolan i w końcu zaczęli stwarzać realne zagrożenie.
Trwało to do 39. minuty. Fatalną decyzję podjął Gostomski, który zupełnie niepotrzebnie ostro atakował Denissa Rakelska, a arbiter (słusznie) podyktował jedenastkę, pewnie wykorzystaną przez Mateusza Cetnarskiego.
Trudno powiedzieć o grze Lecha w pierwszych 45 minutach coś dobrego. Kilka udanych zagrań zanotował Karol Linetty, aktywny był Pawłowski, jednak wszelkie starania zniweczyły indywidualne błędy.
Nadzieję w serca kibiców Kolejorza wlał w 56. minucie Hamalainen, wykorzystując dobre dośrodkowanie najlepszego w szeregach Lecha Pawłowskiego. Przez pewien czas wydawało się, że mistrz Polski złapał odpowiedni rytm. Wtedy jednak Cetnarski zagrał prostopadle do Jendriska, a ten podwyższył prowadzenie Pasów. Bramka padła ewidentnego spalonego, jednak w kontekście wyniku nie miało to znaczenia.
Losy spotkania rozstrzygnęły się w 74. minucie. Świetne, 40-metrowe podanie od Dąbrowskiego wykorzystał wprowadzony na boisko chwilę wcześniej Jakub Wójcicki. Kuriozalny błąd Sandomierskiego i druga bramka Hamalainena interesowały już tylko statystyków.
Lech po raz kolejny zanotował skandaliczny rezultat. Z pozoru gra Kolejorza nie wyglądała aż tak źle: mistrz Polski stwarzał sobie sytuacje, potrafił nawet je wykorzystywać, co ostatnio zdarzało się niezwykle rzadko. Cóż jednak z tego, skoro rywal po raz kolejny bezlitośnie obnażył wszelkie braki Kolejorza i wykorzystał indywidualne błędy.
Przerwę na mecze reprezentacji Lech spędzi na ostatnim miejscu w tabeli i choć jeszcze miesiąc temu wydawało się to nieprawdopodobne, pytanie o zwolnienie Macieja Skorży stało się już w pełni zasadne. Piłkarze Kolejorza ewidentnie potrzebują nowego bodźca i zarząd klubu czeka bardzo trudna decyzja: zaufać dotychczasowemu szkoleniowcowi czy oddać stery w ręce kogoś innego.
Cracovia - Lech Poznań 5:2 (3:0)
Składy:
Lech: Maciej Gostomski - Tomasz Kędziora (Kebba Ceesay 46"), Marcin Kamiński, Paulus Arajuuri, Tamas Kadar - Łukasz Trałka, Karol Linetty - Szymon Pawłowski, Kasper Hamalainen, Maciej Gajos (Dariusz Formella 73") - Marcin Robak (Darko Jevtić 46")
Rezerwowi: Jasmin Burić - Abdul Tetteh, Dariusz Formella, Kebba Ceesay, Dariusz Dudka, Denis Thomalla, Darko Jevtić
Cracovia: Grzegorz Sandomierski - Luiz Carlos Deleu, Sreten Sretenović, Piotr Polczak, Paweł Jaroszyński (Hubert Wołąkiewicz 87") - Damian Dąbrowski, Miroslav Covilo - Bartosz Kapustka (Jakub Wójcicki 72"), Mateusz Cetnarski (Marcin Budziński 64"), Deniss Rakels - Erik Jendrisek
Rezerwowi: Krzysztof Pilarz - Boubacar Diabang, Dariusz Zjawiński, Hubert Wołąkiewicz, Jakub Wójcicki, Bartosz Rymaniak, Marcin Budziński
Bramki: Kapustka 1", Rakels 3", Cetnarski 40" (k), Jendrisek 63", Wójcicki 74" - Hamalainen 56", 75"
Najpopularniejsze komentarze