Reklama
Reklama

Słabe widowisko, porażka Kolejorza. FC Basel - Lech Poznań 2:0

fot. Tomasz Szwajkowski
fot. Tomasz Szwajkowski

W meczu 2. kolejki grupy I Ligi Europy Lech Poznań przegrał na wyjeździe z FC Basel. Spotkanie było bardzo słabym widowiskiem.

Maciej Skorża nie zaskoczył doborem składu. W wyjściowej jedenastce zabrakło słabo dysponowanego ostatnio Kaspra Hamalainena, a w bramce stanął tym razem Maciej Gostomski.

Siedem dni niezapomnianych muzycznych wrażeń? To musi być CZAS NA TEATR! Pobierz aplikację już teraz i odkryj szczegółowy program: spektakle, koncerty, spotkania i wiele więcej!
REKLAMA

Już pierwsze minuty pokazały, że nie ma co liczyć na porywające widowisko. Lech częściej był przy piłce, jednak nic z tego nie wynikało, ponieważ akcjom brakowało dokładności i szybkości. W 18. minucie fatalny błąd popełnił Gostomski, który źle przyjął piłkę i w ostatnim momencie zapobiegł przejęciu jej przez nadbiegającego Callę. Chwilę później golkiper Kolejorza pewnie złapał piłkę po uderzeniu Bjarnasona.
Czas mijał, a mecz był coraz nudniejszy i postronny obserwator nie mógł znaleźć w nim ciekawego. W 37. minucie dobrze z prawej strony dośrodkował Kebba Ceesay, ale Dawid Kownacki, który był tego dnia kompletnie bezproduktywny, przeniósł piłkę nad poprzeczką. Tuż przed przerwą bardzo ładną akcję kombinacyjną rozegrali gospodarze. Wszystko skończyło się jednak celnym, lecz słabym strzałem Elnenego.
W 49. minucie drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę zobaczył Karol Linetty. Decyzja sędziego była dość kontrowersyjna, ale faktem jest, że środkowy pomocnik Lecha niepotrzebnie faulował rywala.
180 sekund później bramkę zdobył wprowadzony w przerwie Kasper Hamalinen, ale arbiter dopatrzył się pozycji spalonej.
Gospodarze wyszli na prowadzenie po prostym błędzie obrony Kolejorza. Walter Samuel zagrał długą piłkę pod pole karne, tam świetnie opanował ją Bjarnason i pewnym strzałem pokonał Gostomskiego. Bramka obciąża konto Marcina Kamińskiego, który nie upilnował skrzydłowego FC Basel.
Shkelzen Gashi
Przez pewien czas po zdobyciu gola Szwajcarzy próbowali pójść za ciosem, w końcu jednak zrezygnowali z tych starań i grali na pół gwizdka. Nawet wtedy jednak Kolejorz nie był w stanie stworzyć sobie dogodnej sytuacji. Wszystko na co było stać mistrza Polski to niecelne lub bardzo słabe uderzenia, bez problemu wyłapywane przez Vaclika. Bardzo aktywny był Dariusz Formella, jednak z jego starań niewiele wynikało.
Decydujący cios gospodarze zadali już w 90" minucie i ta akcja najlepiej pokazała różnicę pomiędzy oboma zespołami. Janko kapitalnie opanował w polu karnym piłkę i odegrał ją do wbiegającego Embolo, który mocnym strzałem pokonał Gostomskiego.

FC Basel po raz kolejny nie pokazało nic szczególnego, z zupełnością wystarczyło to jednak na jeszcze słabszego Kolejorza. Gospodarze udowodnili, że klasowy zespół nawet grając słabo jest w stanie wykorzystać stwarzone sytuacje.

FC Basel - Lech Poznań 2:0 (0:0)

Składy:

Lech: Maciej Gostomski - Kebba Ceesay, Paulus Arajuuri, Marcin Kamiński, Tamas Kadar - Abdul Aziz Tetteh, Karol Linetty - Dariusz Formella, Darko Jevtić (Łukasz Trałka 54"), Maciej Gajos (Gergo Lovrenics 69") - Dawid Kownacki (Kasper Hamalainen 46")

Rezerwowi: Jasmin Burić, Tomasz Kędziora, Dariusz Dudka, Łukasz Trałka, Kasper Hamalainen, Gergo Lovrencsics, Marcin Robak.

FC Basel: Tomas Vaclik - Taulant Xhaka, Marek Suchy, Walter Samuel, Michael Lang, Luca Zuffi, Mohamed Elneny, Birkir Bjarnason, Davide Calla (Shkelzen Gashi 81"), Breel Donald Embolo, Marc Janko

Rezerwowi: Germano Vailati, Philipp Degen, Manuel Akanji, Zdravko Kuzmanović, Shkelzen Gashi, Yoichiro Kakitani, Albian Ajeti.

Bramki: Bjoernason 55", Embolo 90",

Kartki: Linetty 21" (żółta), Samuel 41" (żółta), Linetty 49" (czerwona),

Najczęściej czytane w tym tygodniu

Dziś w Poznaniu

3℃
-1℃
Poziom opadów:
0 mm
Wiatr do:
22 km
Stan powietrza
PM2.5
21.10 μg/m3
Dobry
Zobacz pogodę na jutro